74 lata skończył Adam Zagajewski, jeden z najwybitniejszych poetów

ks. Rafał Pastwa

publikacja 21.06.2019 20:00

Adam Zagajewski był gościem ostatniego Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie. Podkreślił, że dzisiejsi poeci bardzo niechętnie mówią o życiu duchowym. W ich twórczości przeważa dyktat zwykłości, codzienności.

74 lata skończył Adam Zagajewski, jeden z najwybitniejszych poetów Adam Zagajewski urodził się 21 czerwca 1945 r. we Lwowie. Zdjęcie wykonano w Lublinie trzy lata temu. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Adam Zagajewski urodził się 21 czerwca 1945 r. we Lwowie. Jest jednym z najwybitniejszych współczesnych poetów. Spotkanie z nim w gmachu katolickiego uniwersytetu w Lublinie nie miało charakteru prelekcji, artysta czytał bowiem swoje wiersze, czasami je nawet komentował. Odpowiadał także na pytania. Miało to miejsce niemal trzy lata temu.

Poeta sprawił niespodziankę, prezentując kilka zupełnie nowych wierszy. Pierwszy z nich nosi tytuł „Santiago de Compostela”. Publiczność mogła usłyszeć również najświeższy wiersz Zagajewskiego zatytułowany „25 sierpnia”. To utwór niezwykle intymny, pokazujący czym jest życie duchowe w poezji. Rzecz się dzieje na cmentarzu w Gliwicach. Zapisane tam słowa przenoszą w stronę relacji poety z nieżyjącą matką. To próba analizy tego, co było i tego, co się nie wydarzyło… w pobliżu zniczomatu na „obole”.

Zagajewski zaprezentował jeszcze kilka utworów poświęconych mamie, w tym wiersz „Studniówka”, w którym dotyka perspektywy nieznanej historii rodziców, bo jak wyjaśnił, żadne dziecko nie zna swoich rodziców całościowo, poznaje ich dopiero po swoim urodzeniu.

W ramach dyskusji o znaczeniu i charakterze poezji Adam Zagajewski zauważył, że żyjemy w epoce kultu pamięci i historii, a poezja powinna być między pamięcią a wyobraźnią. – Młodzi piszą powieści historyczne, zaczynają od historii o holokauście, jest też u nas polityka historyczna. Wyobraźnia jest pokrzywdzona na rzecz pamięci – mówił. Jego zdaniem miniony wiek sprawił, że staliśmy się „niezmiernie” historyczni, nawet bardziej, niż byśmy tego chcieli. Przy próbie zestawienia wyobraźni i pamięci podkreślił zjawisko „uhistoryczniania” wszystkiego, od filmu, poprzez literaturę, aż po sztuki plastyczne. I choć słusznie jego zdaniem pamięć postawiono na piedestale, to lokalizacja piedestału ma największe znaczenie.

– Pamięć, którą czcimy dzisiaj, jest inna, mniej indywidualna, to pamięć piekła XX w., albo raczej piekieł. Nawet dla późno urodzonych nie ma łatwej ucieczki z matni tej złej pamięci – powiedział. Niezwykle cenną uwagą okazało się spostrzeżenie Zagajewskiego dotyczące trendów we współczesnej poezji. – Dzisiejsi poeci bardzo niechętnie mówią o życiu duchowym. Przeważa dyktat zwykłości, codzienności – akcentował.