Ptasia grypa w województwie lubelskim

UW

publikacja 08.01.2020 10:00

Od kilku tygodni w naszym regionie pojawiają się nowe ogniska ptasiej grypy. Sytuacja jest monitorowana, a wojewoda lubelski Lech Sprawka wydał w tej sprawie odpowiednie zarządzenia.

Na Lubelszczyźnie pojawiły się ogniska ptasiej grypy. Na Lubelszczyźnie pojawiły się ogniska ptasiej grypy.
Roman Koszowski /Foto Gość

Pod koniec grudnia pojawiły się w naszym regionie ogniska ptasiej grypy. Z powodu wirusa H5N8 padło już ponad 30 tys. indyków. Miejsca wykrycia choroby są zabezpieczane przed odpowiednie służby, a martwe ptaki utylizowane.

– W akcji czynnie bierze udział kilkadziesiąt osób, także w zabezpieczeniu ograniczenia przemieszczania ludzi i zwierząt. Są żołnierze, którzy pomagają przy załadunku padłych zwierząt. Zaangażowana jest też straż pożarna, jeśli chodzi o zabezpieczenie bezpieczeństwa biologicznego poprzez rozłożenie mat. Jest angażowanych coraz więcej osób – mówił wojewoda.
 
– Prowadzimy takie działania, które są prowadzone w każdym ognisku choroby zakaźnej. Pierwsza rzecz to usunięcie padłych zwierząt, ściółki, wszystkiego, co mogło mieć kontakt z wirusem, łącznie ze sprzętem, jak i paszą. To wszystko zostanie poddane neutralizacji. Następnym etapem będą dezynfekcje gospodarstw w strefach zapowietrzonych i zagrożonych. Jeżeli nie będzie kolejnych ognisk w ciągu 40 dni, ten teren będzie można „uwolnić” – zaznaczył Paweł Piotrowski, wojewódzki lekarz weterynarii .
 
1 stycznia br. wojewoda wydał rozporządzenie o ustanowieniu stref zapowietrzonej i zagrożonej na terenie trzech powiatów: lubartowskiego, parczewskiego i łęczyńskiego.
 
– Zadania, które wynikają z rozporządzenia, to radykalne oczyszczenie ferm, w których potwierdzono zakażenia, ograniczenie przemieszczania ludności oraz zwierząt na terenie obszaru zapowietrzonego i zagrożonego, zastosowanie wszelkich środków bezpieczeństwa biologicznego i bieżący przepływ informacji na tym terenie – podkreślił Lech Sprawka.
 
Wirus ptasiej grypy H5N8 wykryty w powiecie lubartowskim nie jest groźny dla ludzi. Potwierdzają to wyniki jego badań pod kątem zoonotycznym, czyli zagrożenia dla zdrowia publicznego, jakie wykonał Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach.