− Ile razy Bóg wstąpi do serca waszego, to stanie się jaśniej i smutek się rozwieje − mówił założyciel służebniczek, które idąc za tą radą, pracują w Lublinie od 36 lat. Dokładnie 26 sierpnia rozpoczęły swą posługę w parafii Matki Bożej Królowej Polski na Tatarach.
Służebniczki dębickie pracują w parafii Matki Bożej Królowej Polski.
Agnieszka Gieroba /foto gość
Czasy były trudne. Ludzie umierali, pozbawieni leków i opieki. Z każdego kąta słychać było płacz. Liczba sierot, jaka została po przejściu epidemii tyfusu, była zatrważająca. Co robić? Jak ratować te dzieci? Jak zapewnić im opiekę i przyszłość?
Te pytania nie dawały spokoju Edmundowi Bojanowskiemu. Sam jeden chodził od chałupy do chałupy, ze wszystkich sił próbując przynieść ulgę chorym i pocieszać sieroty. Codziennie klękał i modlił się, notując wołanie w swoim dzienniku: „Ojcze Niebieski! Co nas w zaraniu życia spuściłeś z łona swojego na świat, jako ogród wielki, usłysz wołanie nasze. Stwórco nasz, prowadź nas głosem Twoim”.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.