Historia jego życia wystarczyłaby na obdzielenie nią przynajmniej kilku osób. Najstarszy kapłan archidiecezji lubelskiej nie oddałby jednak ani kawałka.
Ks. Staszkiewicz został odznaczony orderem Polonia Restituta.
Justyna Jarosińska /foto gość
Walczył w oddziałach AK. Brał udział w akcji „Burza”. Pracował jako protetyk. Jego duchowym opiekunem był ks. kard. Adam Sapieha, a kolegą Karol Wojtyła. Po święceniach kapłańskich stał się filozofem, specjalistą od migania, pedagogiem. W swoim życiu doświadczył też wyjątkowej łaski uzdrowienia za wstawiennictwem św. o. Pio.
Ksiądz Zbigniew Staszkiewicz jest najstarszym kapłanem archidiecezji lubelskiej. 11 października skończy 96 lat. 25 czerwca świętował jubileusz 70-lecia kapłaństwa. Wesoły, dowcipny, z zawadiackim uśmiechem, z orderem Polonia Restituta przypiętym do sutanny. Choć dziś już z powodu choroby niesprawny, ciągle otoczony przyjaciółmi. − Moje życie toczy się wokół tego stołu i łóżka − mówi bez cienia żalu. − Nie mam jakiegoś szczególnego patentu na długie życie. Trzeba się po prostu ze wszystkim pokornie godzić − stwierdza żartobliwie.
Na ścianach mieszkania ks. Zbigniewa wiszą zdjęcia. − To moja rodzina − wyjaśnia. − Mama, tata, brat, siostra − wylicza. − My pochodzimy z Łotwy, ale jesteśmy Polakami − zaznacza. − Gdy wybuchła wojna polsko-bolszewicka, rodzice postanowili przenieść się do Polski. Zamieszkali w Kowlu na Wołyniu. Ja się już tam właśnie urodziłem.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.