Odnaleźć swoje miejsce

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 41/2020

publikacja 08.10.2020 00:00

Gdy się urodził, nikt nie dawał mu szansy na przeżycie. Dziś Szczepan Karaś, mimo że nie widzi, prowadzi życie pełne pasji, a kilkanaście dni temu obronił doktorat.

Po obronie z rodzicami i promotorem przed pomnikiem Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego. Po obronie z rodzicami i promotorem przed pomnikiem Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego.
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Szczepan był wcześniakiem. Urodził się pod koniec piątego miesiąca ciąży. Ważył niecały kilogram i jak się bardzo szybko okazało, miał porażenie mózgowe i wrodzoną ślepotę. Do szóstego roku życia chłopak nie chodził. Rodzice nosili go na rękach. Cały czas był jednak rehabilitowany i to dzięki wielkiemu zaangażowaniu rodziców w końcu zaczął stawiać pierwsze kroki. − Dla mnie niesamowite jest ogromne zaangażowanie rodziców w życie swojego niepełnosprawnego dziecka − mówi ks. prof. Marian Zając z KUL, promotor pracy doktorskiej Szczepana. − Pokazali tym samym całemu światu, że warto o dziecko walczyć.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.