Nie przeminę cały

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 44/2020

publikacja 29.10.2020 00:00

Na wielu cmentarnych mogiłach Lubelszczyzny można przeczytać kto spoczywa w tym miejscu, ale i kim był za życia i kto go opłakuje. Inskrypcje nagrobne sprawiają, że pamięć o zmarłym ożywa.

Cmentarz przy ulicy Lipowej w Lublinie jest jedną z najstarszych nekropolii w rejonie lubelskim. Cmentarz przy ulicy Lipowej w Lublinie jest jedną z najstarszych nekropolii w rejonie lubelskim.
Agnieszka Gieroba /foto gość

Pierwsze tego typu upamiętniające napisy tworzono w języku łacińskim. W Polsce za jeden z najstarszych uznaje się 14-wersowy utwór poświęcony Bolesławowi Chrobremu. Na szerszą skalę epitafia w języku polskim zaczęły powstawać w XVI wieku.

O ile do tego czasu głównymi motywami tworzenia inskrypcji nagrobnych były powody historyczne, tak koniec tego stulecia przyniósł duże zmiany. Nie tylko wielkie postaci chciały zostawić po sobie ślad, ale i zwykli obywatele dbali o pamięć bliskiej sobie osoby. Ogromną wagę przywiązywano do utrwalenia osobowości zmarłego, zarówno bardziej, jak i mniej znanego większej społeczności. Dlatego nagrobne tablice zwierały nie tylko daty narodzin i śmierci, ale i informacje o zawodzie lub majątku zmarłego.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.