Msza pośród wypchanych niedźwiedzi

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 48/2020

publikacja 26.11.2020 00:00

Tadeusz Samborski nie przypuszczał, że jadąc do Moskwy jako korespondent prasy ludowej, stanie się świadkiem upadku Związku Radzieckiego i odrodzenia Kościoła katolickiego na Wschodzie.

▲	T. Samborski widział na własne oczy, jak kościelne struktury wracały na byłe ziemie ZSRR. ▲ T. Samborski widział na własne oczy, jak kościelne struktury wracały na byłe ziemie ZSRR.
zdjęcia Agnieszka Gieroba /Foto Gość

W latach 70. ubiegłego wieku wyjechał do Związku Radzieckiego, by studiować na Uniwersytecie Moskiewskim. Potem jego losy na wiele lat związały się ze Wschodem. Najpierw pracował w dyplomacji, a w 1986 roku został korespondentem polskiej prasy ludowej.

– To były inne czasy i inna sytuacja. Każdy próbował jakoś żyć, najlepiej jak potrafił. Mnie i mojej rodzinie przez lata przyszło mieszkać w Moskwie. Tam nawiązaliśmy kontakty z Polakami, którzy z różnych przyczyn od lat mieszkali na Wschodzie – opowiadał na KUL Tadeusz Samborski, świadek odradzania się w Rosji Kościoła katolickiego.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.