Co to właściwie jest Adwent? Wyjaśnia ks. prof. Mirosław Wróbel

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 08.12.2020 10:45

O nadziei, której każdy z nas potrzebuje, światłości, co rozjaśnia mroki i wielkim oczekiwaniu, jakim jest Adwent mówi ks. prof. Mirosław Wróbel kierownik Katedry Filologii Biblijnej i Literatury Międzytestamentalnej KUL.

Jesteśmy w połowie Adwentu, to wciąż dobry czas by się przygotować na Boże Narodzenie. Jesteśmy w połowie Adwentu, to wciąż dobry czas by się przygotować na Boże Narodzenie.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Kościół katolicki rozpoczyna swój rok liturgiczny Adwentem. W tym roku jest on przeżywany inaczej niż zwykle, to gorzej?

Nastrój tego czasu kształtuje sama przyroda. Mroczna jesień i długie noce stanowią symbol mroków duchowych, jakie panowały przed przyjściem Chrystusa. Jest to czas tęsknoty za ciepłem i światłem, które przynosi na ziemię Zbawiciel świata. Dzisiaj w okresie pandemii – to szczególny czas oczekiwania na przezwyciężenie choroby i zwycięstwa nad niewidzialnym wrogiem.

Co właściwie oznacza słowo „adwent”?

Termin ten pochodzi od łacińskiego słowa „adventus”, który oznacza „nadejście”, „przyjście”. W starożytnym Rzymie określano nim uroczyste wejście cesarza do Rzymu i do świątyni w uroczystości państwowe. Treścią chrześcijańskiego Adwentu jest oczekiwanie na przyjście Pana – Jezusa Chrystusa, które ma podwójny wymiar: Pierwszy to przyjście Jezusa Chrystusa jako człowieka w tajemnicy Bożego Narodzenia; drugi to przyjście Pana w paruzji jako Sędziego w chwale – na końcu czasów.

Adwentowe poranki kojarzymy z lampionami niesionymi na poranną Mszę św., skąd taka tradycja?

Czas Adwentu głęboko związany jest z symboliką światła. Piękną ilustrację do tego stanowi fresk Raffaela Santi z XVI wieku, który został umieszczony w Kaplicy Sykstyńskiej. Przedstawia on ziemskich przodków Jezusa Chrystusa. Im są oni dalsi w dziejach, tym bardziej są spowici mgłą i ciemnością, a im są bliżsi narodzeniu Pana, tym mają radośniejszy wyraz twarzy, a wokół nich jest więcej światła. W chrześcijańskim Adwencie w liturgii wyraźny staje się głos tęsknego wołania Kościoła: „Przyjdź Panie i oświeć nas! Przyjdź i nie zwlekaj! Maranatha!”. Adwent dla chrześcijan jest czasem zadumy i jak najlepszego przygotowania się na przyjście Pana. Wówczas w kościołach nie przyozdabia się ołtarzy kwiatami, kapłani używają w liturgii fioletowe szaty, wierni powstrzymują się od hucznych zabaw i pragną chodzić w światłości Chrystusa, który jest i Drogą, i Prawdą i Życiem. W czasie Adwentu dzieci przybywają na Msze Świętą z zapalonymi lampionami, aby podkreślić swą wspólnotę z Jezusem – Światłością Świata. We współczesnych parafiach w Polsce istnieje zwyczaj zapalania przez cztery kolejne niedziele świec umieszczonych na wieńcu adwentowym. Przypominają one wiernym o zbliżającym się czasie narodzin Światłości świata. Dzisiaj tak bardzo potrzeba światu ciepła i światła.

Liturgia Adwentu eksponuje w sposób szczególny rolę Maryi, matki Zbawiciela…

Tak, jawi się ona jako gwiazda zaranna zapowiadająca koniec nocy oczekiwania i bliskość wschodu Jego przyjścia. Adwentowy kult Maryjny wyraża się właśnie w tzw. Roratach – Mszy Świętej odprawianej przed wschodem słońca, o świcie ku czci Najświętszej Maryi Panny. Podczas niej zapala się osobną, przystrojoną świecę roratnią – symbol Najświętszej Matki - która wydaje na świat Najcudowniejszą Światłość – Jezusa Chrystusa. Nazwa "roraty" pochodzi od pieśni na wejście rozpoczynającej się słowami „rorate caeli desuper” (spuśćcie rosę niebiosa). Maryja jawi się jako wzór adwentowego oczekiwania. Wraz z Izraelem oczekuje na Mesjasza – Emmanuela, który wzrasta i rozwija się po zwiastowaniu w jej łonie. Wraz ze swoim Synem Jezusem oczekuje na Godzinę Chwały, w której ludzkość pogrążona w ciemności grzechu, poprzez misterium paschalne, może ujrzeć otwarte bramy raju! A wraz z Kościołem oczekuje na chwalebne przyjście Pana w ostateczny Dzień Pański. Maryja jest swoistą Ikoną oczekiwania, w której w jakiś sposób wpisuje się oczekiwanie całej ludzkości i każdego z nas z osobna. Co przeżywa w swoim sercu – to misterium oczekiwania Matki chyba najlepiej oddaje strofa poetycka: „W Twoim fiat odwieczne Słowo staje się Ciałem/ Ziemia składa pocałunek Niebu/ Kropelki deszczu zraszają pustynię/ Góry tańczą walca z dolinami/ Pochylasz się w swym milczeniu/ Aby dotknąć Nieskończoności/ W cichym powiewie wiatru/ Czujesz obecność Ducha/ W dziewiczym zadziwieniu/ Stajesz się Rodzicielką Słowa/ Tabernakulum Miłości/ Sanktuarium Prawdy/ Kotwico Nadziei/ Ty pierwsza usłyszysz płacz Zbawiciela/I Jego najpiękniejsze słowo – Mamo…”

W wielu parafiach archidiecezji prowadzone są podczas Adwentu działania charytatywne. Co każdy z nas może zrobić w tym czasie oczekiwania?

Zróbmy wszystko, aby nasze słowa i czyny opromieniały świat wokół nas. Zapalajmy lampki dobroci, solidarności, wrażliwości, przyjaźni i wzajemnej życzliwości. Bądźmy świadomi, że źródłem nienawiści w naszych sercach i wulgarnych słów jest szatan – ojciec kłamstwa i ciemności. Nie dajmy się mu zmanipulować. Nie pozwólmy, aby on przygaszał w naszym sercu światłość Chrystusa. Nie pozwólmy mu niszczyć naszej chrześcijańskiej tożsamości oraz naszego dziedzictwa, któremu na imię Polska.