Ks. Roman Skowron: Warto służyć innym, nie czekając na nagrodę

jj

publikacja 14.12.2020 11:45

Kuchnia dla ubogich im. Matki Teresy w Krasnymstawie działa nieprzerwanie od 20 lat. Jest miejscem, w którym każdy jest mile widziany i dla każdego znajdzie się ciepły posiłek.

Panie w kuchni potrafią wyczarować fantastyczne posiłki. Panie w kuchni potrafią wyczarować fantastyczne posiłki.
archiwum parafii

Kuchnię dla ubogich im. Matki Teresy z Kalkuty przy parafii Trójcy Przenajświętszej w Krasnymstawie, pobłogosławił przed dwudziestu laty abp Józef Życiński.

Na początku po pomoc przychodziło ok. 50 osób. Dziś w kolejce po posiłek staje codziennie niemal 300 potrzebujących.

- Każdego dnia od poniedziałku do piątku wydajemy obiad i suchy prowiant - opowiada proboszcz parafii ks. Roman Skowron, który od 16 lat zarządza kuchnią. - Teraz z powodu pandemii nasi podopieczni nie mogą korzystać z jadalni, którą mamy do dyspozycji, wydajemy więc posiłki albo na wynos, albo ludzie jedzą przed budynkiem. 

Punktualnie o godz. 13 panie, które od wielu już lat pracują w kuchni, rozpoczynają częstowanie, w zależności od dnia, albo zupą z mięsną wkładką, albo drugim daniem. 

W kolejce stają ci, którzy bardzo dobrze znają to miejsce, bo przychodzą tu regularnie już od bardzo długiego czasu, ale pojawiają się także i nowe osoby.

- Wielu z naszych podopiecznych poumierało, ale skala potrzeb się nie zmniejszyła. W ostatnich dniach pojawia się coraz więcej osób - mówi proboszcz. Ks. Roman zaznacza, że to nie są ludzie bezdomni. - Takich mamy może ze dwie osoby. To po prostu ludzie biedni, starsi, którzy nie mają żadnego oparcia, schorowani, którzy na wszystkim muszą oszczędzać, ale też tacy, którzy w życiu zupełnie się pogubili. 

Bo, jak mówi proboszcz, do kuchni może przyjść każdy, kto jest potrzebujący i głodny. Nikt nikogo le legitymuje, nikt nie ocenia. 

Oprócz gorących posiłków każdego dnia wydawany jest także suchy prowiant. - Wieczorem nasza nieoceniona pani Jola swoim własnym autem jeździ i zbiera po okolicznych sklepach produkty żywnościowe - opowiada ks. Skowron. - Dostajemy warzywa, owoce, nabiał, mięso. Rano wszystko to rozdajemy ludziom. 

Często sklepy są na tyle hojne, że parafia może podzielić się prowiantem także z krasnostawskimi domami dziecka. 

Kuchnia dla ubogich działa pod opieką Caritas AL, ale większość pieniędzy potrzebnych na jedzenie pozyskuje sama. - Współpracujemy też z Bankiem Żywności a w jednej trzeciej naszą działalność finansuje urząd miejski - opowiada ks. Roman. - Na resztę trzeba jednak samemu zarobić - dodaje.

Proboszcz, jak mówi, stara się nie obciążać za mocno parafian działalnością kuchni. - Wiem, że wielu pewnie nie podoba się ta forma pomocy, narzekają, że po jedzenie przychodzą ci, którzy nie starają się być zaradni życiowo, którzy nadużywają alkoholu. Nie wszyscy rozumieją, że to też ludzie pokrzywdzeni przez los. 

Po 16 latach swojej pracy w parafii Trójcy Przenajświętszej ks. Roman wie, że właśnie pomoc starszym i ubogim jest misją tego miejsca. - Inne parafie dbają o rozwój młodzieży, pomoc młodym rodzinom, u nas najwięcej jest osób starszych, samotnych i potrzebujących. Dlatego to właśnie na nich staramy się skupiać. 


Więcej w najnowszym "Gościu Lubelskim" nr 51.