Orszak… bez orszaku

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 51/2020

publikacja 17.12.2020 00:00

Przyzwyczailiśmy się już do corocznych widowisk w uroczystość Objawienia Pańskiego. Czy pandemia totalnie pokrzyżuje wielkie świętowanie?

Takich tłumów jak w minionych latach tym razem nie zobaczymy. Takich tłumów jak w minionych latach tym razem nie zobaczymy.
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Uliczne jasełka co roku przyciągały wiele osób. Każdy chciał choć na chwilę zostać królem. Przejść w pochodzie za Mędrcami ze Wschodu, w koronie. Nawet jeśli była ona tylko papierowa. − Nie pominęliśmy żadnego z lubelskich orszaków − chwali się Waldek, tata czwórki dzieci. − Każdy był nieco inny, ale to było dla nas naprawdę wielkie rodzinne święto.

Do tej pory w Lublinie odbyło się dziewięć orszaków. W Kazimierzu Dolnym, gdzie rozpoczęła się na Lubelszczyźnie tradycja świętowania uroczystości Trzech Króli na ulicy − jedenaście. W ostatnich latach prawie każda większa miejscowość na Lubelszczyźnie organizowała swój orszak. Wszystko po to, by symbolicznie pokłonić się nowo narodzonemu Bogu, ale też, by we wspólnocie zamanifestować swoją wiarę.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.