Wyjść poza codzienność

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 52-53/2020

publikacja 24.12.2020 00:00

Najpierw w domu dziadków, potem rodziców, a w końcu na plebanii – niezależnie od miejsca, święta Bożego Narodzenia dawały poczucie, że oto dzieje się coś nadzwyczajnego.

Do zadań dzieci należało zawieszanie ozdób  na choince. Do zadań dzieci należało zawieszanie ozdób na choince.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Biskup Adam Bab, wspominając świętowanie narodzin Zbawiciela z czasów swego dzieciństwa, ma przed oczami dom dziadków, długi stół z białym obrusem, zapachy, które tylko w tym czasie wydawały się nadzwyczajne, i rodzinną atmosferę.

– Mieszkaliśmy w Niedrzwicy Kościelnej razem z rodzicami mojej mamy, u których zwykle spędzaliśmy Wigilię. Tak się utarło, że wieczerza była zazwyczaj w domu dziadków, którzy stanowili klamrę spinającą świętowanie w naszej rodzinie. Jako mały chłopiec nie wyobrażałem sobie, że można święta spędzić inaczej. Natomiast 25 grudnia gościliśmy u rodziców taty. Dziadkowie z obu stron byli więc dla nas wyznacznikiem świętowania – opowiada bp Bab.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.