Abp Józef Życiński zmarł niespodziewanie 10 lat temu. Ciągle był w drodze, jakby przeczuwał, że nie będzie miał zbyt wiele czasu. O tym, jak zapisał się w ludzkiej pamięci, opowiada abp Stanisław Budzik.
Z życzliwością słuchał drugiego człowieka.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Znajomość abp. Józefa z abp. Stanisławem Budzikiem trwała 21 lat i obejmowała różne okresy życia obu kapłanów. Arcybiskup Budzik został powołany 10 lat temu, po nagłej śmierci abp. Życińskiego, na jego miejsce do posługi w diecezji.
Obraz zmarłego metropolity jest ciągle żywy w pamięci wielu ludzi. Brzmi w uszach jego charakterystyczny tembr głosu, przechowujemy pamiątki, które po nim pozostały, sięgamy do myśli zawartych w jego książkach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.