Kiedy patrzy się sercem

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 10/2021

publikacja 11.03.2021 00:00

W malowaniu obrazów sakralnych odnajduje spokój. Kiedy spod jej pędzla wychodzą portrety świętych czy kandydatów na ołtarze, prosi ich o pomoc w pracy. Nigdy się nie zawiodła.

▲	Dla Marii Tyzenhauz twórczość łączy się z modlitwą. ▲ Dla Marii Tyzenhauz twórczość łączy się z modlitwą.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Maria Tyzenhauz jest rodowitą lublinianką. Maluje od dziecka. Pamięta dzień, kiedy w jej rodzinnym domu rodzice zdecydowali się na odmalowanie ścian, ale zanim się do tego zabrali, podarowali jej pudełko czarnych węgli i zgodę na rysowanie wszędzie, gdzie się jej podoba.

– Byłam wtedy najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Mogłam rysować do woli i czyniłam to z wielkim zapałem. W krótkim czasie ściany naszej kuchni pokryły się rysunkami koni, ptaków oraz twarzy osób starszych. Już wtedy, patrząc na nich, czułam się do głębi poruszona. Widząc jakąś staruszkę, potrafiłam podbiec do niej i całować jej dłonie. Dla mnie byli to ludzie o pięknych twarzach wyrażających całe ich życie – mówi pani Maria.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.