Rozpal nas, bo już nadszedł czas

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

publikacja 21.03.2021 08:00

Jak dzieciom mówić o sprawach wiary tak, by łatwiej mogły zrozumieć, o co chodzi w Kościele? Można na przykład ułożyć piosenkę.

Jarosław Agaciński ucząc katechezy lubi wykorzystywać muzykę i wspólne śpiewanie. Jarosław Agaciński ucząc katechezy lubi wykorzystywać muzykę i wspólne śpiewanie.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

 

Takie doświadczenie ma Jarosław Agaciński, katecheta z 28-letnim stażem pracy. Na jego lekcjach gitara i śpiew są nieodłącznym elementem przekazywania wiedzy.

- Z maluchami w przedszkolu, zresztą nie tylko z nimi, katechezę zaczynamy modlitwą śpiewem. Towarzyszy ona nam także w czasie lekcji, kiedy omawiając jakiś temat mogę posłużyć się piosenką. Widzę, że jak o czymś zaśpiewamy, dzieciaki bardziej coś łapią, zapamiętują, a wychodząc z lekcji nie rzadko zdarza się, że nucą piosenkę, którą śpiewaliśmy, pamiętają słowa Pisma Świętego - mówi Jarosław Agaciński.

Bynajmniej nie chodzi o to, by lekcję religii zamienić w lekcję muzyki, ale w tym przypadku można łączyć treści wynikające z programu nauczania religii z wielkim bogactwem pieśni religijnych, czy piosenek opowiadających o Panu Bogu i wydarzeniach, o jakich właśnie dzieci się uczą.

- Zdarza się często, że słowa piosenek stają się inspiracją do zadawania pytań. Śpiewając jakieś słowa np. o tym, że Jezus nas zbawił, dzieci pytają co to znaczy. Tekst, który początkowo był przyswojony jako zlepek słów do jakiejś melodii przeradza się w ciekawość i dociekliwość, co to właściwie znaczy to, o czym śpiewamy. Zaczyna się rozmowa, wyjaśnianie, przykłady z życia - mówi katecheta.

Doświadczenie pokazuje też, że głębiej zapadają w pamięć najmłodszych wiadomości, które dało się połączyć ze śpiewaniem. Kiedy więc abp Stanisław Budzik zdecydował, że w naszej diecezji obradować będzie III Synod Archidiecezji Lubelskiej, dla Jarka Agacińskiego naturalne stało się, że trzeba śpiewająco o nim opowiedzieć dzieciom.

- Zaczęło się od tego, że zostałem powołany do komisji do spraw katechizacji, która jest jedną z kilku komisji synodalnych. W ramach jej działań zostałem poproszony o przygotowanie katechezy dla dzieci. Przeczytałem wszelkie dostępne dokumenty synodalne i katechezę przygotowałem. Wciąż jednak miałem przed oczami dzieciaki, które uczę, które teraz w czasach pandemii tak bardzo spragnione są relacji ze sobą, może podświadomie także relacji z Panem Bogiem i czułem, że warto zrobić coś, co ich najpierw do Pana Boga pociągnie, a nie tylko poinformuje o treściach. Kiedy zastanawiałem się, od czego zacząć to "pociąganie", jasne stało się, że to musi być wołanie do Ducha Świętego, by nas rozpalił. Tak powstały pierwsze słowa piosenki - mówi Jarosław Agaciński.

Wziął do ręki gitarę i zaczął grać i śpiewać modląc się "Panie Boże, rozpal nas, bo już nadszedł czas". Kolejne słowa przyszły łatwo …

- Znając treść materiałów synodalnych, w których zapisano, że trzeba odkryć i zdiagnozować obecny stan szeroko rozumianego Kościoła, wiedząc, że mottem przewodnim jest wspólnota i komunia, mając przed oczami najważniejsze punkty, o co chodzi w synodzie, słowa układały się same - mówi katecheta.

Kiedy piosenka była gotowa, została poddana weryfikacji najbliższych autora. - Pierwszym recenzentem tego, co robię jest moja żona, potem dzieci - oboje dorosłe kształcące się w dziedzinie muzyki: córka studiująca śpiew, syn reżyserię dźwięku. Nie mam więc taryfy ulgowej. Córka wytknęła mi miejsca, w których nie dociągam, syn zasugerował, że lepiej by brzmiało, gdyby refren był wyżej, a zwrotka niżej. Zastosowałem się do tych uwag technicznych i utwór był gotowy - mówi Jarek.

Kolejnego wieczoru w domowym zaciszu utwór został nagrany.

- Pisząc to, miałem przed oczyma dzieciaki w klasie. Patrząc na nich, wiem, czy coś ich interesuje, czy też ktoś zadaje mi nieme pytanie: "Czy mogę odrobić lekcje z matmy, kiedy pan tak przynudza". Chciałem by nie było pustki, kiedy będę mówił im o synodzie - mówi katecheta

Pierwsze śpiewały z nim przedszkolaki. O tym, że im się spodobało, świadczyła prośba jednego z dzieci na koniec lekcji, by zaśpiewać jeszcze raz tak, by on mógł dobrze zapamiętać, bo chce zaśpiewać mamie, jak po niego przyjdzie. - O to mi chodziło, by dzieci poniosły to dalej do domu, by być może zadawały swoim rodzicom pytania związane z treścią piosenki, o tym, co znaczy, że Duch ma nas rozpalać, że jesteśmy Kościołem, że budujemy wspólnotę. Dzieci mówiły, że śpiewają z całą rodzinką. Gdyby nie piosenka, może żadne z tych pytań nie padłoby w domu – podkreśla katecheta.

Piosenka „Rozpal nas” jest dostępna na stronie synodu archidiecezji lubelskiej oraz na kanale YouTube. Autor zgadza się, by ją wykorzystywać, bo nie chodzi o trzymanie czegoś dla siebie, ale właśnie o rozpalanie się Duchem Świętym w każdym czasie i w każdym wieku.