„Jeden z nas otrzymywał puszkę z cyklonem, stawiał ją na posadzce, kładąc na wierzch kawałek żelaznej rurki, drugi brał do ręki dosyć ciężki młot i uderzał, wybijając dziurę. By przeżyć, mieliśmy kilka sekund na ucieczkę” – pisał w swoich wspomnieniach Tadeusz Nieścior, jeden z więźniów obozu na Majdanku.
Budynek łaźni sąsiadował z komorami gazowymi.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Barak łaźni męskiej (nr 41) i przylegający do niego bunkier komór gazowych to jedne z najważniejszych zabytków w Państwowym Muzeum na Majdanku w Lublinie. Tu Niemcy dokonywali zbrodni na więźniach wielu narodowości.
Słabe konstrukcje budynków z czasów funkcjonowania obozu wymagały remontu. Dwa lata temu podjęto decyzję o rozpoczęciu prac naprawczych. Teraz ponownie udostępniono je dla zwiedzających. Muzeum otworzyło także sąsiadujący z barakiem męskim i komorami gazowymi barak łaźni żeńskiej (nr 42), do którego turyści nie mieli wcześniej wstępu.
– Celem prac, które przeprowadziliśmy, było zatrzymanie niszczenia, a zarazem zachowanie w jak największym procencie autentyzmu zarówno obu baraków, jak i komór gazowych oraz ponowne udostępnienie ich dla zwiedzających – mówi Grzegorz Plewik, zastępca dyrektora Muzeum na Majdanku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.