Relikwie Drzewa Krzyża Świętego w lubelskiej katedrze

ag

publikacja 15.09.2021 06:00

To dar abp Józefa Michalika. Cząstka krzyża, na którym umarł Jezus, znalazła się w lubelskiej archikatedrze. Teraz każdy może adorować cenną relikwię, wypraszając potrzebne łaski.

Uroczyste wniesienie relikwii. Uroczyste wniesienie relikwii.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Uroczyste wprowadzenie relikwii Drzewa Krzyża Świętego odbyło się 14 września podczas Eucharystii sprawowanej w lubelskiej katedrze. Przewodniczył jej abp Józef Michalik, który relikwie przywiózł do Lublina. To mała cząstka z drzewa autoryzowanego przez Watykan i tam przechowywanego.

Arcybiskup podkreślał, że krzyż jest tajemnicą wiary, a całe tysiąclecia dziejów opisane  w Starym Testamencie miały przygotować naród wybrany na przyjście Jezusa i śmierć na krzyżu.

- Mojżesz miał ciągłe problemy z Izraelitami, którzy nigdy nie byli zadowoleni z tego, co mieli. Bóg zesłał upomnienia w postaci plagi jadowitych węży, ale Mojżesz wyprosił ratunek dla ludzi. Ukąszeni mieli spojrzeć na miedzianego węża umieszczonego na palu. Sprawa wydaje się prosta, trud spojrzenia minimalny, ale w spojrzeniu ma się zawrzeć wiara w Bożą moc danej obietnicy - mówił abp Michalik.

Przypomniał, że tę historię znał każdy Izraelita, znał także Nikodem, który, targany różnymi wątpliwościami, przychodzi nocą do Jezusa, by się dowiedzieć, czy On naprawdę przyszedł z nieba. Jezus tłumaczy Nikodemowi, że zbawi ludzi poprzez wywyższenie na drzewie krzyża, tak jak był wywyższony wąż na pustyni.

- Spojrzenie z ufnością i wiarą na ukrzyżowanego Boga - Człowieka nie jest łatwe. Może dokonać się za pomocą wielkiej pokory i łaski, której Bóg nikomu nie odmawia. Nikodem odszedł wewnętrznie rozdarty. Nie mógł do końca zrozumieć upokarzającej tajemnicy krzyża. Musiał wielokrotnie rozważać słowa Pana Jezusa, aż w końcu w Wielki Piątek przyszedł na Kalwarię. Wreszcie uwierzył. Krzyż stał się źródłem nowego światła, przez które człowiek powinien patrzeć na codzienne wydarzenia - podkreślał hierarcha.

Zaznaczał też, że krzyż to lekcja ciągle aktualna dla Kościoła i dla każdego chrześcijanina, bo chrześcijaństwo to droga piękna, ale i wymagająca. - Mamy być znakiem, któremu przeciwstawiać się będą, i rzeczywiście widzimy, jak wielu ataków doświadczają chrześcijanie. Odrzucając krzyż stajemy się światowi i przestajemy być uczniami Pana. Odrzucamy krzyż np. wybierając niedzielne lenistwo zamiast udziału we Mszy św., ale też ilekroć kłamiemy, oszukujemy albo ulegamy pokusie nieczystości. Umiejętność przyjęcia krzyża staje się fundamentem naszego życia. Kto przyjmuje krzyż, zawsze otrzyma pomoc od Boga - nauczał arcybiskup.

Przypomniał także, że nie ostoi się małżeństwo, jeśli zabraknie szczerości i ofiary z własnego egoizmu dla ożywiania miłości. Nie ostoi się społeczeństwo budowane na kłamstwie i naród zaniknie, jeśli nie oprze się na sumieniu i etyce w uchwalanych prawach.

Kaznodzieja przywołał postaci nowych błogosławionych: kard. Wyszyńskiego i Matki Czackiej. - Kard. Wyszyński po zakończeniu nowenny przed tysiącleciem chrztu powiedział do kard. Wojtyły, że wygraliśmy walkę o wiarę, pozostaje walka o moralność. Wybierając krzyż, wchodzimy na bezpieczną drogę do zbawienia, odrzucając krzyż - gasimy światło i pogrążamy się w ciemności. Jan Paweł II wołał "Rodacy, brońcie krzyża" i to wciąż jest nasze aktualne zadanie - podkreślał abp Michalik.

Relikwie zostały umieszczone w kaplicy Krzyża Trybunalskiego. Tu można adorować je każdego dnia. Abp Józef Michalik wraz z abp. Stanisławem Budzikiem poświęcili także tablicę upamiętniającą postać bł. Stefana Wyszyńskiego. Znajduje się ona w kryptach archikatedry. Relikwiarz i epitafium zaprojektował Zbigniew Kotyłło.