Wymodlone miejsce

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 44/2021

publikacja 04.11.2021 00:00

Oazowicze zawsze chcieli mieć dom. W pobliżu Lublina, gdzie można by zorganizować rekolekcje, wyjechać na dzień skupienia, spotkać się zwyczajnie u siebie.

▲	Ks. Jerzy Krawczyk za przykładem założyciela oazy ks. Franciszka Blachnickiego ufa, że Boża opatrzność pomoże w realizacji dzieła. ▲ Ks. Jerzy Krawczyk za przykładem założyciela oazy ks. Franciszka Blachnickiego ufa, że Boża opatrzność pomoże w realizacji dzieła.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

W ciągu minionych lat podejmowano różne próby realizacji tego marzenia. Żadna się nie udała. Aż do tej pory. Ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło−Życie, powtarzał: „Nie pytajmy, czy wolno, tylko czy trzeba”. − O potrzebie oazowego domu rekolekcyjnego wiedzieliśmy od dawna. Nie było jednak widać możliwości zaradzenia tej potrzebie – mówi ks. Jerzy Krawczyk, moderator Ruchu Światło−Życie archidiecezji lubelskiej. Przełom nastąpił w lutym tego roku, kiedy był w Starej Wsi u ojców jezuitów i postanowił odwiedzić swojego „dobrego znajomego” św. Andrzeja Bobolę, bo od Starej Wsi do Strachociny, gdzie się urodził, jest rzut kamieniem.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.