Domowa Szkoła, czyli jak wychować człowieka myślącego

jj

publikacja 20.05.2022 16:30

Uczą nie tylko tego, co w podręcznikach. Pokazują, co w życiu jest ważne i jakich wyborów warto dokonywać. Już mają pierwsze sukcesy.

Zdaniem założycieli Domowej Szkoły, nauka to nie tylko wiedza z podręcznika. Zdaniem założycieli Domowej Szkoły, nauka to nie tylko wiedza z podręcznika.
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Każdego dnia o 8 rano w domu na jednym z lubelskich osiedli od kilku lat grupa dzieci rozpoczyna naukę. Choć są w szkole, to czują się trochę jak w domu. Bo to Szkoła Domowa.

- To trochę taki nietypowy twór - śmieje się współtwórca szkoły Andrzej Mierzejewski. - Wszyscy nasi uczniowie są w edukacji domowej, ale jednocześnie chodzą do szkoły.

Jakiś czas temu uczniowie klas 4-8 wzięli udział w ogólnopolskim konkursie organizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka.

- To był konkurs pod hasłem “Pomóż ocalić życie bezbronnemu” o nagrodę im. bł. księdza Jerzego Popiełuszki - wyjaśnia Marika Mierzejewska współzałożycielka Domowej Szkoły. - Gdy się o nim dowiedzieliśmy, chcieliśmy jakoś w sposób zrozumiały dla dzieci, pokazać jak ważny jest temat ochrony życia bezbronnych. Dzieci przede wszystkim uświadamiały sobie, kim jest bezbronny, że to może być zarówno dziecko w łonie matki, ale też osoba starsza czy chora. Same dochodziły do ciekawych wniosków, m.in. że niewiele trzeba, by być wsparciem dla ludzi wokół nas.

Z piętnastoosobowej grupy czworo dzieci zdecydowało się wziąć udział w konkursie organizowanym przez Stowarzyszenie Obrońców Życia na stronie pro-life.pl.

Helena i Alicja postanowiły, że wystartują w kategorii plastycznej, Agata i Tymoteusz - w literackiej. Cała czwórka zdobyła wyróżnienia. - To dla nas bardzo ważne, szczególnie że tych prac na konkurs zostało nadesłanych przeszło tysiąc - mówi 14-letnia Helena, która uszyła anioła stróża trzymającego w ręku dziecko w fazie płodowej.  

Agata ma 12 lat. Jej praca literacka o Stanisławie Leszczyńskiej położnej z Auschwitz także zrobiła na jury wrażenie. - Czytałam wiele książek o obozach koncentracyjnych - opowiada szóstoklasistka. - Najbardziej poruszyły mnie właśnie wspomnienia o kobiecie, która narażając własne życie, walczyła o życie każdego dziecka. Gdy czytałam te książki, pomyślałam sobie, że skoro ludzie w obozach koncentracyjnych mieli tyle odwagi, by walczyć o życie, to my dziś w takich warunkach musimy bronić go jeszcze bardziej. 

Tymek napisał wiersz, jak mówi, afirmujący życie. - Bardzo lubię pisać wiersze - stwierdza piątoklasista. - Kiedy zastanawiałem się nad tematem, doszedłem do wniosku, że na świecie, wbrew temu co pokazują media, bardzo dużo jest ludzi, którzy bronią życia. Ważne, by nie skupiać się na tym co złe. 

Choć tylko cztery osoby ze szkoły wzięły udział w konkursie, to jak zauważa Marika Mierzejewska, czas, który został poświęcony na pokazanie dzieciom, jak piękne jest życie, wpłynął na wszystkich uczniów. - Nie chcieliśmy się skupiać jedynie na bioetycznym kontekście ochrony życia. Zależy nam, by wychowywać człowieka myślącego, dojrzałego emocjonalnie, który znałby swoją tożsamość i miał świadomość, po co jest na tym świecie.