Jest ich w Polsce kilka. Najsłynniejsza bez wątpienia jest Bieszczadzka, ale ta, która biegnie przez kilka miejscowości naszego regionu, w niczym jej nie ustępuje.
▲ Otwarte wagony umożliwiają bliski kontakt z przyrodą.
Justyna Jarosińska /Foto Gość
Nadwiślańska Kolej Wąskotorowa powstała w 1892 roku. Założył ją Jan Kleniewski, który wybudował drewniane tory z Polanówki do cukrowni w Zagłobie. − To był wyjątkowy człowiek − opowiada Radosław Śpiewak, dyrektor Nadwiślańskiej Kolejki Wąskotorowej. Postawił rolnictwo tego regionu na nogi. Rozsławił w zasadzie całą Opolszczyznę. Najpierw po drewnianych torach wagoniki ciągnęły konie, później, gdy w 1900 roku położono pierwsze tory żelazne, robiła to maszyna parowa.
W 1918 roku kolejkę przejęły Polskie Koleje Państwowe. Wąskotorówka uzyskała wówczas stałe połączenie z koleją normalnotorową w Nałęczowie. Ruch towarowy trwał nieprzerwanie do 2001 roku, przewozy pasażerskie do 1993 roku.
Dziś Nadwiślańska Kolej Wąskotorowa należy do największych atrakcji Lubelszczyzny. − Cieszymy się, że po dwuletnim okresie przerwy znowu mogliśmy uruchomić przejazdy naszą kolejką, szczególnie że w tym roku świętujemy jubileusz 130-lecia jej istnienia − mówi dyrektor Śpiewak.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.