Od Jakuba do Jakubek. Ks. Tomasz Konstanciuk zaprasza na festyn do Łańcuchowa

jj

publikacja 15.07.2022 13:01

To jedyna parafia w archidiecezji, która posiada relikwie św. Jakuba. Hiszpański święty pomógł sprawnie przeprowadzić remont kościoła, więc dziś czczony jest tu wyjątkowo.

Ks. Tomasz Konstanciuk zachęca do odwiedzenia łańcuchowskiej parafii. Ks. Tomasz Konstanciuk zachęca do odwiedzenia łańcuchowskiej parafii.
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Łańcuchowie jest jedną ze starszych w archidiecezji. Najpierw kościół był drewniany, a z początkiem XIX w. pobudowany został murowany.

W 2018 r. świątynia przeszła poważny remont. - Choć przed nami jeszcze sporo pracy, którą sukcesywnie wykonujemy, to jednak cztery lata temu w ciągu czterech miesięcy udało nam się m.in. osuszyć ściany, wykonać izolację poziomą wtórną, wymienić prawie całą więźbę dachową, wylać nową posadzkę, wymienić instalację elektryczną i nagłośnieniową oraz przeciwpożarową - wymienia proboszcz ks. Tomasz Konstanciuk. - A wszystko to za przyczyną św. Jakuba - dodaje.

- Jak przyszedłem do tej parafii w 2015 r., to robiąc porządki w szafach w zakrystii, odnalazłem relikwiarz. To krzyż, a na jego stopie napisane jest “Relikwiarz św. Jakuba - dar wsi Łańcuchów 1899 r.”. Prawdopodobnie do Łańcuchowa przywiózł go Stanisław Wołk-Łaniewski, który w tych latach był właścicielem Łańcuchowa. Był filantropem, podróżnikiem. Relikwie zapewne pozyskał podczas swojego pobytu w Rzymie. Choć nie udało mi się ustalić tego dokładnie, przypuszczam, że tak właśnie było. 

W trakcie porządków parafia odzyskała także m.in. mszał z 1876 r. oprawiony w skórę i pisany w języku łacińskim, a dzięki relikwiom św. Jakuba, które parafia jako jedyna w całej archidiecezji posiada, udało się napisać projekt i pozyskać pieniądze na remont kościoła.

Jako trwały element tego projektu powstał festyn rodzinny pod nazwą Jakubki. Odbywa się on co roku w ostatnią niedzielę lipca.

- To naprawdę wielka impreza - stwierdza proboszcz. - Centralnym punktem jest Msza św. za wszystkich parafian, a po niej występy zespołów muzycznych, zabawy dla dzieci, każda wioska wystawia swój stragan kulinarny. Mamy też duży namiot, który w czasie remontu pełnił funkcję kaplicy. W razie niepogody jest w gotowości. W tym roku chcemy, by festyn miał charakter sportowy. Na pewno będą 25-metrowy tor przeszkód, dmuchańce, paintball, strzelanie do celu. Chciałbym też zaprosić słynnych Jakubów z naszej archidiecezji. Specjalnie na tę okazję kupiłem już przypinki i każdy, kto nosi to imię, takową dostanie. 

Coroczny festyn to też okazja, by wyłonić zwycięzcę na gawędę historyczną. - Jednym z właścicieli Łańcuchowa był Kajetan Suffczyński, który razem z żoną mieszkał w starym dworze - opowiada ks. Tomasz. - Był on nie tylko wielkim budowniczym i wizjonerem, ale także twórcą gawęd historycznych, opowiadań i powieści. Porównywano go nawet do Henryka Sienkiewicza. 

Już wkrótce, jak chwali się proboszcz, Łańcuchów stanie się też początkiem lubelskiego szlaku św. Jakuba. - Ponieważ mamy relikwie, nasz kościół stał się kościołem stacyjnym w Roku św. Jakuba, otrzymałem też aprobatę Parlamentu Jakubowego, żeby  to właśnie u nas rozpoczynał się szlak jakubowy. Dostałem zgodę na oznakowanie szlaku. Do końca tego roku PTTK ma to zrobić. Szlak jest już wytyczony i liczy 49 km. Prowadzi spod naszego kościoła do dominikanów w Lublinie.  Parafia pokryje wszystkie koszty uruchomienia tego szlaku. Będziemy wydawać paszporty, gadżety dla pielgrzymów, a po wcześniejszym umówieniu się każdy, kto będzie chciał, będzie mógł uczestniczyć we Mszy św. przed wyruszeniem w drogę i otrzyma błogosławieństwo relikwiami. 

Więcej o historii parafii i tajemnicach łańuchowskiego kościoła wkrótce w papierowym wydaniu "Gościa Lubelskiego".