Z podstawówki na uniwersytet

rp

publikacja 20.07.2022 19:27

Korytarze oraz dziedziniec katolickiego uniwersytetu w Lublinie zapełniły się uczniami i absolwentami trzech szkół z gminy Siecienko w województwie kujawsko-pomorskim.

Z podstawówki na uniwersytet Uczestnicy kolonii z ekologicznymi upominkami na dziedzińcu KUL. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

Kolonia została zorganizowana przez parafię św. Kazimierza Królewicza w Kruszynie, która podobnie jak szkoły w Strzeliwie, Nakle i Kruszynie współpracuje z Fundacją Potulicką. Organizacja wiąże się z osobą hrabiny Anieli Potulickiej. Gdy szukała celu, na który mogłaby przeznaczyć swój majątek, w 1925 r. przeczytała o potrzebach powstałego w 1918 roku Uniwersytetu Lubelskiego. Fundacja została powołana 10 sierpnia 1925 r. W 1948 r. została zlikwidowana przez władze komunistyczne. KUL odzyskał ją w 1991 r. Fundacja Potulicka jest właścicielem około 7360 ha gruntów, w tym ponad 6000 ha użytków rolnych. Zgodnie ze statutem organizacji wszystkie dochody przeznaczane są na potrzeby KUL według decyzji rektora. Jak podkreśla Anna Kowalczyk z KUL, uniwersytet współpracuje ze szkołami, które są objęte opieką Fundacji Potulickiej.

- Od wielu lat korzystamy z organizowanych i finansowanych przez fundację wydarzeń - mówi Bernadeta Nikodem, wychowawczyni i opiekunka grupy kolonijnej. Do Lublina przyjechało niemal dwudziestu uczniów i absolwentów szkoły podstawowej oraz ich opiekunowie. Uczestnicy kolonii przyjechali tu w nagrodę. Zostali wyróżnieni za naukę, aktywność i to, co robią na rzecz społeczności szkolnej.

- Przyjeżdżamy do Lublina nieprzerwanie od wielu lat. Patronatem Fundacji Potulickiej i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zostaliśmy objęci w maju 2015 r. Przyjeżdżamy na odpoczynek letni, przyjeżdżamy tu także we wrześniu. Zwiedzamy cały Lublin i okolice - wyjaśnia Damian Tamas, kierownik kolonii i wicedyrektor szkoły w Strzelewie.

Z podstawówki na uniwersytet   Podczas prezentacji dr Anny Dutkowskiej w gmachu głównym KUL przy Al. Racławickich. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość

- Uczestnicy kolonii brali udział w wykładach popularnonaukowych, jakie odbyły się w salach wykładowych, odwiedzili także najważniejsze aule i miejsca, zwracano się do nich jak do studentów. Myślę, że to będzie niezapomniane doświadczenie dla nich - wyjaśnia B. Nikodem. Jak podkreśla, kontakt z wykładowcami i ciekawe zajęcia stanowią jedno z ważniejszych przeżyć i doświadczeń podczas wyjazdu.

- Mim że mieszkam od urodzenia w Bydgoszczy, byłbym w stanie swoje rodzinne miasto zamienić na Lublin. To zdecydowanie europejski ośrodek akademicki, z wysokim poziomem. Samo miasto jest piękne i atrakcyjne. Przyjeżdżamy tu także po to, by kształtować u uczniów umiejętności społeczne. To dziś bardzo istotny obszar. Staramy się, aby w naszych szkołach dostrzegali potrzeby innych - dodaje Tamas.

Wśród uczestników kolonii byli Jesica i Franciszek. - To bardzo ciekawy pobyt. Poznaliśmy nowe osoby i wiele nowych rzeczy, których nie mamy na co dzień. Ciekawe było zwiedzanie pomieszczeń na uniwersytecie, podobał się nam bardzo wykład i prezentacja Anny Dutkowskiej o ciekawych miejscach na świecie i ich historii oraz kulturze. Siostra prorektor oprowadziła nas po pomieszczeniach, w których są insygnia rektorskie. Bardzo byśmy chcieli tu jeszcze wrócić - podkreślają.