Dzika kuchnia wraca do łask

Gość Lubelski 33/2022

publikacja 18.08.2022 00:00

Justyna Pargieła, autorka bloga DziczeJemy, naturo- i fitoterapeutka, prowadząca warsztaty z zakresu wykorzystania roślin nieuprawnych w żywieniu, wyjaśnia, dlaczego warto jeść te dziko rosnące i jak wspierać odporność przed okresem jesienno-zimowym.

Zielarka od lat zajmuje się promocją zastosowania roślinności do przygotowywania posiłków. Zielarka od lat zajmuje się promocją zastosowania roślinności do przygotowywania posiłków.
Justyna Jarosińska /Foto Gość

Justyna Jarosińska: Chwasty mogą być jadalne?

Justyna Pargieła: Oczywiście! W Polsce występuje ok. 3,5 tys. roślin, a w różnych źródłach mówi się, że między 800 a 1000 jest jadalnych. Od dawna edukuję ludzi w temacie wykorzystywania roślin nieuprawnych, czyli potocznie mówiąc chwastów. Można je stosować w różny sposób. Najbardziej znane jest wykorzystanie ich w fitoterapii, ale wiedza o tym, że te rośliny były kiedyś jedzeniem, zniknęła. A przecież jeszcze całkiem niedawno były używane w naszej kuchni na co dzień. Podczas wojny jadało się ich bardzo dużo i wiele osób właśnie na tych „chwastach”, czyli na pokrzywie, lebiodzie czy żółtnicy, ten czas przeżyło. Gdy wojna się skończyła i ludzie chcieli o niej zapomnieć, zapomnieli i o tych roślinach. Ale co ciekawe, zapomnieli tylko w Polsce, bo w innych krajach wygląda to zupełnie inaczej. Na przykład we Włoszech jest czymś zupełnie normalnym, że kobiety zbierają rano świeże liście różnych roślin, które znajdują podczas spaceru. Część z nich wykorzystują w swojej kuchni, a część sprzedają na bazarach. Podobnie jest w Gruzji czy nawet w Niemczech, gdzie niezwykle popularny jest np. czosnek niedźwiedzi.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.