Zafascynowana przeszłością wsi dzięki opowieściom swej babci postanowiła połączyć to, co dawne, ze współczesnością. Efekt można zobaczyć w skansenie.
Monika Trypuz wykorzystuje tradycję w nowoczesny sposób.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Monika Trypuz pamięta z dzieciństwa stary domek babci, który działał na jej wyobraźnię. – Mimo tego, że babcia na starsze lata przeprowadziła się do bloku, jej domek pozostał, a ja chętnie spędzałam w nim wolne chwile. To tam miałam okazję poznać stare sprzęty, spróbować wody o wyjątkowym smaku, pitej prosto z blaszanego kubka, zobaczyć piec kaflowy. Spędzałam z babcią czas, wspólnie robiłyśmy różne rzeczy np., lalki motane, ozdoby, słuchałam opowieści. Te doświadczenia zainspirowały mnie w dorosłym życiu do twórczości, w której łączę to, co tradycyjne, z nowoczesnością – mówi Monika Trypuz.
Połączenie światów
Spośród wielu nurtów współczesnej sztuki Monika Trypuz łączy dwa: powrót do tradycji i nowoczesność z wykorzystaniem technologii. – Od dziecka chciałam poznać techniki tkania na krosnach. Udało mi się to dopiero w dorosłym życiu. Zainspirowana strojami ludowymi chciałam wykorzystać wzory, jakie je zdobiły. Tkanie to mozolna praca, ale przynosząca ogromną radość – mówi artystka.
Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.