Z roku na rok rośnie liczba omodlonych skrzyżowań, rośnie też liczba ludzi, którzy gromadzą się 28 września, czyli w rocznicę beatyfikacji bł. ks. Michała Sopoćki, spowiednika św. Faustyny, by polecać Bogu miejsca swego zamieszkania.
▲ Modląc się w miejscu publicznym, wierni dają świadectwo wiary.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Wszystko trwa 10 minut. – Tyle trzeba, by z wiarą odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. To przecież tak niewiele, a skutki są niesamowite. Zmiany na lepsze dotyczą nie tylko miejscowości, w których modlą się ludzie, ale wielu konkretnych spraw w życiu osobistym modlących się. Tę modlitwę warto praktykować cały rok, nie tylko jednego wrześniowego dnia, ale codziennie, bo każda koronka ratuje jakąś duszę – mówi Jacek Wolski z diakonii miłosierdzia Ruchu Światło–Życie archidiecezji lubelskiej.
Wciąż jednak inicjatywa nazywana Iskrą Bożego Miłosierdzia jest zbyt mało znana, dlatego każdy, kto dołącza do modlitwy jest jednocześnie apostołem Miłosierdzia Bożego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.