Jego Adwent skończył się nagle

Justyna Jarosińska

|

Gość Lubelski 49/2022

publikacja 08.12.2022 00:00

Miał zaledwie 33 lata. Był świetnym kaznodzieją i spowiednikiem. Marzył i planował. Pan Bóg powołał go do siebie 24 listopada.

▲	Życzeniem duchownego było, by Msza pogrzebowa odprawiona została w kościele, z którym był związany. ▲ Życzeniem duchownego było, by Msza pogrzebowa odprawiona została w kościele, z którym był związany.
Justyna Jarosińska / Foto Gość

Rodzina, przyjaciele i kapłani pożegnali ks. Marcina Modrzejewskiego dzień przed jego urodzinami. Odszedł do Pana nagle nad ranem.

Mszy św. pogrzebowej sprawowanej w kościele św. Michała Archanioła w Lublinie, z którym ks. Marcin był związany od urodzenia, przewodniczył abp Stanisław Budzik.

− Śmierć jest prawdziwym i ostatecznym celem naszego życia − mówił w homilii metropolita lubelski, przywołując słowa wielkiego kompozytora Wolfganga Amadeusza Mozarta. − Jest kluczem do prawdziwej szczęśliwości. Czy ksiądz Marcin, podobnie jak Mozart, przeczuwał, że jego życie będzie krótkie?

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.