Przez dekadę swojej działalności udało się im m.in. zmienić wizerunek wielodzietnych, stworzyć Kartę Dużej Rodziny i pozyskać wiele życzliwych osób i instytucji dla dobra wspólnej sprawy.
Edyta Pać i jej mąż Tomasz z najmłodszym synem. To m.in. z ich inicjatywy powstało lubelskie koło ZDR.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Jeszcze 10 lat temu rodzina, która miała troje dzieci i więcej, była postrzegana często jako patologia. Nawet w dokumentach Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie wielodzietność stanowiła jedną z kategorii patologicznych obok alkoholu i ubóstwa.
– Nasz PR nie był dobry i bardzo nas to bolało. Oczywiście są różne rodziny − i takie, którym wiedzie się dobrze finansowo, i takie, które mają trudności, są także rodziny z problemami patologicznymi, ale one dotykają niewielkiego procenta wszystkich grup społecznych, nie tylko rodzin, które mają więcej dzieci. Zależało nam bardzo, by zacząć działać i pokazać prawdziwe oblicze dużej rodziny, a przy okazji jakoś ją wesprzeć. Taki był początek – mówi Bożena Pietras, pełnomocnik Karty Dużej Rodziny i przewodnicząca Związku Dużych Rodzin w Lublinie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.