O szukaniu drogi do osób, które są poza kościelną wspólnotą, misjach ewangelizacyjnych i potrzebie doświadczenia wiary mówi ks. Roman Frąckowiak MIC, proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Lublinie.
Marzeniem duszpasterza jest trafić do ludzi, którzy zgubili Pana Boga w swoim życiu.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Agnieszka Gieroba: Na początku maja proponujecie swoim parafianom misje ewangelizacyjne, czyli nieco inne niż tradycyjne. Dlaczego?
Ks. Roman Frąckowiak: Misje tradycyjne to zazwyczaj rekolekcje, na które proboszcz zaprasza dwóch mówców. Głoszą nauki, a po ich zakończeniu na krzyżu przed kościołem umieszcza się pamiątkową tabliczkę. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie chcę takich misji klasycznych deprecjonować, ale przyglądając się kondycji naszej wiary i obecności ludzi w kościele, pomyśleliśmy, że chcemy czegoś, co może poruszy jakoś parafię bardziej niż tradycyjne formy. Do kościoła chodzą ci, którzy zazwyczaj robią to od dawna, i to oni dowiedzą się, że są misje, ale do innych ta informacja nie dotrze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.