Tysiące ludzi na marszu papieskim w Lublinie

ag

publikacja 02.04.2023 16:33

Wielu pamięta go osobiście, spotykało go podczas pielgrzymek do kraju lub na audiencjach w Watykanie, inni nigdy go nie spotkali, ale jego nauczanie jest bliskie ich życiu. Osoba Jana Pawła II łączy pokolenia.

Marsz wdzięczności za życie Jana Pawła II przeszedł ulicami Lublina. Marsz wdzięczności za życie Jana Pawła II przeszedł ulicami Lublina.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

W 1987 roku w miejscu, gdzie stoi kościół Świętej Rodziny w Lublinie, około miliona ludzi przybyło na spotkanie z Janem Pawłem II. Papieska wizyta w Polsce była zawsze wydarzeniem szczególnym, jednoczącym Polaków, dającym nadzieję, przemieniającym niejedno życie. Pokolenie 40 plus ma własne osobiste wspomnienia związane ze św. Janem Pawłem II, młodsi mogą go nie pamiętać lub zwyczajnie urodzili się wtedy, gdy odszedł już do domu Ojca. Jednak niezależnie od wieku papież jest wciąż bliski wielu Polakom, dlatego tysiące ludzi zgromadziły się na papieskich marszach wdzięczności w Polsce. Jeden z nich odbył się w Lublinie.

- Pamiętam dokładnie jego wizytę w Lublinie. Byłam wtedy młodą dziewczyną przed maturą i zastanawiałam się nad wyborem życiowej drogi. Moja mama wtedy często powtarzała słowa papieża, który mówił, by się nie bać. Postanowiłam sama pójść na spotkanie z nim na Czubach w Lublinie i posłuchać tego, co ma do powiedzenia. Kościół Świętej Rodziny był w budowie, dookoła były łąki, na których zbudowano sektory dla pielgrzymów. Wraz z przyjaciółmi zajęliśmy wyznaczone miejsce już wczesnym rankiem i czekaliśmy. Pamiętam wielką ekscytację i radość, jaka nam towarzyszyła. Szara rzeczywistość PRL nabrała wówczas jakiegoś takiego ciepła, a ja postanowiłam, że spróbuję zdawać na wymarzone studia. Tam zaangażowałam się w duszpasterstwo i byłam kilkakrotnie w Rzymie na audiencji na placu św. Piotra. Słowa papieskie, szczególnie te, by się nie lękać, by stawać po stronie prawdy i życia, pomagały mi w różnych życiowych wyborach. Jestem za to wdzięczna - mówi pani Joanna Kruk obecna na marszu w Lublinie.

W marszu uczestniczyli także młodzi ludzie, którzy nigdy osobiście nie spotkali Jana Pawła II.

- Mam 16 lat, więc urodziłem się już po śmierci papieża Polaka, ale wiele o nim słyszałem od moich rodziców. Także w szkole na katechezie mieliśmy okazję poznać Jana Pawła II. Jednym z zadań dla chętnych było przygotowanie prezentacji o nim. Z naszej 25-osobowej klasy ponad połowa zgłosiła się do tego zadania. Potem oglądaliśmy te prezentacje i wówczas dowiedziałem się o nim wiele rzeczy, zarówno z czasów, gdy nie był jeszcze papieżem, jak i później, gdy już był wybrany na Stolicę Piotrową. Chyba wtedy się zachwyciłem jego osobą, a słowa, by wymagać od siebie, nawet gdyby inni od nas nie wymagali, przyjąłem jako swoje motto. Mam nadzieję, że uda mi się być wiernym tym słowom, choć wiem, że moi rówieśnicy często są całkiem innego zdania - mówi Kamil Kędzierski.

Marsz papieski w Lublinie wyruszył spod kościoła Świętej Rodziny. Uczestniczyło w nim tysiące ludzi wyrażających swoją wdzięczność za osobę Jana Pawła II. Jego zakończenie odbyło się w kościele akademickim KUL.