Jej wypadkiem, a później walką o powrót do zdrowia żyła nie tylko Lubelszczyzna, ale także cała Polska. Po ludzku walkę przegrała. Pozostawiła jednak po sobie świadectwo pięknego życia, które cały czas inspiruje.
Karol magisterkę obronił na piątkę i otrzymał za nią wyróżnienie.
archiwum K. Staszczyk
Alicja Mazurek miała wielu przyjaciół. Każdego dnia tysiące ludzi modliło się o łaskę życia, a później jej powrót do zdrowia. O to upraszali u Boga ci, którzy Alę znali bardzo dobrze, ale też ci, którzy usłyszeli o niej z mediów, od przyjaciół, znajomych.
Karol Staszczyk, absolwent teologii na KUL, Alicję znał bardzo dobrze. − Miesiąc przed wypadkiem była ze mną na mojej studniówce − wspomina. − Jej wypadek dla nas, jej przyjaciół i znajomych, był ogromnym szokiem. Mój wybór kierunku studiów, a później cały pierwszy rok, upłynął pod znakiem Alicji. To był ciężki okres. Czas trudnych decyzji, trudnych przeżyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.