W wielu miejscowościach archidiecezji przeszły orszaki Trzech Króli. To symboliczna droga, którą przemierza człowiek poszukujący prawdy i sensu życia.
W Lublinie barwny pochód wyruszył z katedry i przeszedł na plac Zamkowy.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
W Lublinie uroczystość rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika, który przypomniał, że Jezus Chrystus objawił się światu w małym dziecku. – Przyszli Go powitać przedstawiciele wszystkich narodów, jednak nie trafili do Betlejem sami, ale przyprowadziła ich gwiazda. Wierni swoim przeczuciom znaleźli w niej przewodnika. Dziś każdy człowiek też potrzebuje takiej niezawodnej busoli. Świat zagubił się w pośpiechu życia. Ludzie dziś nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. Nie potrafimy odróżnić zgiełku od głosu Boga – mówił abp Stanisław. Zaznaczył też, że razem z Mędrcami pytamy: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?”. To pytanie o Zbawiciela, o drogę, która nie zawodzi, którą warto iść, o prawdę, o życie, które się nie kończy. – To pytanie jest też pytaniem o sens naszych trudów. Gdzie mogę znaleźć wskazówki, którymi mam się kierować? Komu zaufać? Kto może dać mi odpowiedź na moje pytania i oczekiwania? Mędrcy znaleźli te odpowiedzi, gdy zobaczyli Dziecię z Maryją. My czyńmy podobnie – zachęcał.
W orszakach w różnych miejscach archidiecezji uczestniczyło kilka tysięcy ludzi. – Jesteśmy całą rodziną, bo chcemy dzielić się radością Bożego Narodzenia i pokazać naszym dzieciom, że wiara to nie tylko codzienna modlitwa czy chodzenie do kościoła, ale to przede wszystkim życie, które toczy się także w szkole, pracy czy na ulicy. My, idąc za gwiazdą, dajemy świadectwo, że Bóg, który się narodził jest dla nas ważny i chcemy o Nim świadczyć – mówią państwo Malinowscy, którzy szli z Mędrcami w Lublinie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.