Noc zmagania i modlitwy

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Katedra nie pomieściła wszystkich, którzy przyszli na Eucharystię rozpoczynającą Ekstremalną Drogę Krzyżową.

	Tak wielu wiernych jest tu tylko przed wyjściem na nocną modlitewną wędrówkę w ciszy. Tak wielu wiernych jest tu tylko przed wyjściem na nocną modlitewną wędrówkę w ciszy.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Wyszli w noc, często z krzyżami w rękach czy przy plecakach. Przed nimi kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów, w zależności od trasy. Wszystko w ciszy.

− Istotą przejścia EDK jest milczenie. Rozważanie w ciszy pomaga spotkać się z Bogiem, daje przestrzeń, w której lepiej możemy przyjrzeć się sobie − podkreśla ks. Mirosław Ładniak, organizator lubelskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Na dziewięć tras wyszło ponad 5 tys. osób. Nim ruszyli, uczestniczyli w Mszy św. w lubelskiej archikatedrze pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika.

− Wyruszamy na Drogę Krzyżową śladami Jezusa. Rozważamy nie tylko Jego odrzucenie i ból, ale przede wszystkim miłość do Ojca i do każdego człowieka. Niech EDK budzi nasze sumienia, pomaga nam zawierzać Bogu nasze życie − mówił abp Stanisław.

Na każdej z tras były służby mundurowe, służące pomocą w razie potrzeby. Wielu mieszkańców miejscowości ,przez które przechodzą uczestnicy EDK, otwiera swoje domy, częstuje herbatą. − Zmęczenie jest ogromne, czasem myślę, że nie dam rady, ale krok za krokiem posuwam się do przodu. Od dwóch lat wybieram trasę do Wąwolnicy, gdzie czeka na mnie MB Kębelska. Gdy dochodzę do sanktuarium, łzy wzruszenia same cisną się do oczu. To jedna z najtrudniejszych nocy w roku, ale i najpiękniejszych, kiedy widzisz wschód słońca i dziękujesz Bogu za Jego miłość − mówi Joanna Krukowsa, która na EDK wybrała się piąty raz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.