Wokół katechezy, planowanych zmian i kościelnego stanowiska w sprawie nauczania religii koncentrowały się tegoroczne nauki dla kapłanów.
To okazja do bliższego przyjrzenia się aktualnym sprawom w Kościele.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Duszpasterskie Wykłady Akademickie to spotkania, które po raz pierwszy odbyły się w 1935 roku. Po wojnie w 1947 roku wznowił je bp Stefan Wyszyński. W tym roku tematem przewodnim była katecheza. Nauczanie religii w szkołach w większości krajów europejskich zaczęło się już w XIX wieku. W Polsce po odzyskaniu niepodległości katecheza także była obecna w systemie edukacji i było to sprawą naturalną. W II Rzeczpospolitej formalnie nauczanie katechezy regulował tzw. okólnik Bartla z 1926 roku. Potwierdzał on, że nauka religii jest obowiązkowa i wyjaśniał, kto ma prawo jej nauczać. Wskazywał na obowiązek udziału w rekolekcjach, rozpoczynanie roku szkolnego od Mszy św. Jedno ze zdań okólnika głosiło, że praktyki religijne młodzieży są integralną częścią edukacji.
– Sam okólnik nie mówił o niczym nowym, czego by nie było w polskiej szkole, ale prawnie regulował zasady katechizacji i udziału w życiu religijnym młodzieży katolickiej. Już wówczas wywołał on sprzeciw wielu środowisk wrogich kościołowi i tak wiele nacisków politycznych, że sejm uchylił jego obowiązywanie. Rzeczywiście prawnie nie obowiązywał, ale realnie rodzice i młodzież, która chciała mieć możliwość realizacji swoich praktyk religijnych i pogłębiania wiedzy w zakresie katechezy, wymogli, by zapisy z okólnika były realizowane w praktyce. Tak rzeczywiście to wyglądało, a sami nauczyciele i kierownicy szkół widzieli wartość w kształceniu młodzieży zgodnie z zasadami wynikającymi z chrześcijaństwa – mówił ks. prof. Marian Zając podczas Duszpasterskich Wykładów Akademickich.
Sytuacja katechezy w szkole w okresie PRL oczywiście uległa zmianie i nauczanie religii zniknęło z systemu edukacji aż do 1990 roku. Argumentowano to sprawami finansowymi oraz przekonaniem, że wychowanie religijne jest sprawą rodziców.
– Paradoksalnie tych samych argumentów, jakich używali komuniści, używa się także dziś, przedstawiając plany redukcji, a może i całkowitej likwidacji katechezy. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że po roku 1961, kiedy to Sejm zakazał oficjalnie nauczania religii w szkole, przyszedł czas na drugi krok, czyli ateizację społeczeństwa – podkreśla ks. prof. Zając.
Podczas DWA podkreślano także konieczność nauczania katechezy z wykorzystaniem współczesnych metod i środków, korzystania z technologii i rozwoju, by mówić o Bogu i religii w sposób atrakcyjny i uświadamiać, że nowoczesność jest także darem Bożym, który trzeba wykorzystać dla dobra drugiego człowieka, a nie dla niszczenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.