Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Yanosh
    09.05.2019 08:37
    Prelegenci owszem, temat owszem - ale zauważmy jedno. Duchowni w habitach są zwolennikami rozdziału Kościoła od państwa, nie mieszania się Kościoła do polityki - sami jednak opowiadają się po stronie jednej opcji, nie krytykowali tej opcji w latach 2007-2016, wtedy nie mieli NIC do zaoferowania i powiedzenia na temat druzgocącej polityki popieranej opcji. Czytają dziennik niegdyś wiodący w RP. Popierają to środowisko uważając, że popierając uratują go od potępienia i zbliżą do Ewangelii. Mija 30 lat wiodącego dziennika - wspomniani duchowni nie postąpili ani na krok w ewangelizacji tego środowiska. Środowisko to razem ze swoją gazetą odeszło od Kościoła jeszcze bardziej, co więcej zniszczyło wszelkie zaufanie takich ludzi jak ja i tysiące innych, oszukało ludzi chcąc okazać miłosierdzie tym, które wcześniej haniebnie atakowało - wielki redaktor atakował środowisko komunistów, później z nim pił i jeździł do Hiszpanii na konferencje, kochał prezydenta Wałęsę potem go znienawidził do granic , by dziś go tolerować a w gruncie rzeczy uważa go za zło konieczne co czuć na odległość - chwiejną i tu brak ... przymiotników polityką i postępowaniem zaprzepaścił WSZYSTKO i dziś ledwie wiąże koniec z końcem, a nakład spad ł poniżej wszelkiej normy. I kto w tej dawnej liberalno-rzekomo-katolickiej opcji z 2006 r. tam został = kłamliwi politycy, zdegradowani moralnie, którzy mogą zaskoczyć swoich zwolenników i ... przeciwników TYLKO śmiesznością !! Politycy niegdyś rządzącej opcji nawet tak się znienawidzili, że nie podają sobie ręki ! Więc wracam do duchownych w habitach uczestniczących w dyskusji - kogo chcecie Ojcowie nawracać? To opcja popierana przez was zrobiła sobie w Kościele Konika Trojańskiego - a was wystawiła na śmieszność i wykorzystała jak nie przymierzając panią spod latarni. Taka jest moja diagnoza. A Kościół i jego reformowanie przez wasze stanowisko i opisywanie zjawiska ?? - jesteście odnośnie reformy Kościoła w tym samym miejscu i daleko wam do jakiegokolwiek wysłuchania waszych wniosków przez stronę Kościelną, bo stanowicie w tym Kościele - tak uważa hierarchia i myśląca część świeckich , że jesteście w gronie reformatorów uznani za OBCE CIAŁO - a dlaczego? Musicie sobie Drodzy Ojcowie na to sami odpowiedzieć. O jeszcze o tzw. środowisku inteligencji katolickiej warszawskim i krakowskim. Proszę zauważyć jak zliberalizowały się te środowiska - nie wiem na co licząc? Myślę tu najpierw o środowisku warszawskiej Więzi czy KIK. Bliżej temu środowisku jest do LGBT , Czerskiej czy Episkopatu, nie mówiąc już o środowisku Radia Maryja, którego traktują jak diabła w Kościele. Środowisko Krakowskie Tygodnika - - pod kierunkiem p. Mucharskiego miało szansę na pozyskanie grona ludzi młodych Kościoła - nawet ze środowiska dominikańskiego oraz w szerokim tego słowa znaczeniu młodej inteligencji katolickiej. I co osiągnęło. Postawiło na antysemityzm i atakowanie Kościoła tzw. ludowego przyczepiając się do tej nazwy jak rzep do psa - i uważając, że jest coś w tej ludowości złego. Błąd robiąc przede wszystkim w tym, że uchwyciło się określenia z czasów sprzed 1980 r., NIE precyzując co znaczy DZIŚ katolicyzm ludowy. A jest nim także katolicyzm reprezentowany przez najszersze grono ludzi = studentów ze środowisk wiejskich, które tworzą dziś środowisko dominikańskich duszpasterstw akademickich przy rozsianych po Polsce klasztorach. Środowisko Tygodnikowe krakowskie złożone w większości z pokolenia końca lat 80. XX w. w części o korzeniach żydowskich (i dobrze, bo sam mam korzenie żydowskie!) postawiło sobie za cel walkę z antysemityzmem Kościoła polskiego, wymyślając napastnika, którego ja jako osoba bezpośrednio zainteresowana tematem TAKIEGO napastnika nie umiem zidentyfikować, bo w tym temacie - wróg - napastnik (jeśli taka opcja istnieje!?) jest w Polsce poniżej poniżej wszelkiej normy w porównaniu z Niemcami, Francją czy Holandią. Tzw. młody "TP" , który w gruncie rzeczy uważa się za kontynuację tradycji i awangardy redaktora Turowicza i Red. Seniora ks. A. Bonieckiego faluje z oddziaływaniem i może liczyć na tolerującą ją liberalną młodzieżówkę skupioną wokół "Krytyki politycznej" , która "TP" uważa za zło konieczne, bacznie obserwując prezentowane treści i ... czekając, kiedy zejdą z obranej drogi treści , aby z pozycji neomarksizmu i zmodyfikowanego stalinizmu dołożyć gdzie trzeba. Może liczyć także na jakie,ś zliberalizowane środowiska skupuione wokół tzw. "katolickiej" warszawki skuipionej przy Kik czy więzi. Do czasu ! Środowiska te aby istnieć i być tolerowane już chcąc pokazać się na arenie uczestniczy w czarnych marszach, KOD-zie, czy manifach LGBTQ - . Wniosek: nasuwa się jeden - oto jak te środowiska liberalne traktują DEKALOG i Ewangelię.
    doceń 16
  • Stefan1
    09.05.2019 10:48
    Chciałbym częściowo odnieść do obecnej sytuacji w kościele . Otóż jako 8 letni brzdąc zostałem wzorem starszego brata zaprowadzony przez babcię do proboszcza celem przystąpienia do grupy ministrantów. Zaznaczenie czy raczej "warunek" babci był bym służył w kaplicy zakonnej sióstr Boromeuszek. Trwało to przez 3 lata po czym przeszedłem do parafii robiąc miejsce innym kandydatom. W tym czasie brat jako uczeń Liceum już sposobił się w domu - takie młodzieńcze plany - do "sutanny". Rodzice przyjmowali to po cichu, babcia była w "skowronkach". Pamiętać należy że były to czasy gdy ludzie na chodnikach klękali na widok księdza a siostry zakonne były bardzo serdecznie pozdrawiane. To były czasy gdy faktycznie ludzie kościoła - księża, zakonnicy - byli bardzo szanowani. Tyle że jak pamiętam byli wtedy też hierarchowie, biskupi blisko ludzi. Nie było wtedy problemu spotkania biskupa w najbliższym otoczeniu. Po prostu biskupi żyli wśród nas. Owszem, byli księża nie lubiani przez młodych np. proboszcz Broy który miał zwyczaj w trakcie spowiedzi wyjść i za ucho wytargać młodego "grzesznika". Jednak nikt z dorosłych nie robił z tego powodu problemu a raczej byli ciekawi co to "ten młody nawywijał". Brat został kapłanem, dwie kuzynki zakonnicami a ja byłem blisko kościoła. Nawet studia w Krakowie były blisko kościoła. A teraz? Mając 70 za progiem zauważam że kościół - przyjmując znaczenie duchownych - to już nie azyl wiernych, że obecny kościół sprzeniewierza się dla władzy czy mamony. Gdzie te czasy gdy biskup Bednorz, infułat Jerominek czy ks. Czapik - byli proboszczowie mej parafii byli wzorami dla młodych i przyjaciółmi dla starszych. Dzisiaj nastały czasy gdy zamożniejsza rodzina wyświęcanego kapłana zaprasza biskupa do domu celem ustalenia parafii do której trafi. Dzisiaj są czasy gdy proboszcz wpierw patrzy na to ILE będzie miał za ślub, pogrzeb czy chrzciny a potem dopiero myśli o wiernym. A gdyby tak opisać wszystkie znane mi przypadki to nie dziwmy się że ludzie masowo rezygnują z uczestnictwa we mszach. Nie dziwmy się że wnuk, mój wnuk z rodziny tak związanej z kościołem odmawia uczestnictwa w religii w szkole. Nie dziwmy się że księża katecheci spotykają się w szkołach z negatywnym odbiorem. Kościół nigdy w mej pamięci nie brał czynnego udziału w polityce jak obecnie to czyni. Rozpolitykowany kościół to nie jest kościół wiernych BOGOWI.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy