Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • fleszbek
    03.04.2019 10:05
    Zdaje się że niedziela po tej tragicznej dla nas sobocie była pierwszym w historii dniem wolnym od handlu. Przedsiębiorcy pragnąc uszanować Papieża który podobno przychylnie i akceptująco odnosił się do ich działalności dali ludziom wolne. Niestety już wtedy zapachniało fałszywą nutą, bo wiemy jak się te nowe interesy robiło, że pierwszy milion należało przytulić, a potem i następne. Jeśli się tkwiło w odpowiednim układzie rzecz jasna. Dalej rozwijało się wszystko już konsekwentnie i zgodnie z przewidywaniami. Na żadnym fałszu nie da się zbudować ani żadnej prawdy, ani dobra. Bo w tym celu trzeba wziąć swój krzyż i iść tą co Jezus drogą pod górę. Chętnych jest niewielu.
    • Dremor
      03.04.2019 12:57
      Racja, była wtedy wolna niedziela, ale nie dla wszystkich. Księgarnia archidiecezjalna w tamtą niedzielę miała prawdziwe "żniwa", sprzedając wszystko co papieskie.
      • Podaj nick
        06.04.2019 11:08
        Która konkretnie? Bo z tego co wiem, wszystkie księgarnie archidiecezjalne są w niedziele zamknięte...
        doceń 1
        0
  • Rafaello
    03.04.2019 12:57
    Chodzi o koalicję PO-Nowoczesna?
    • Dremor
      03.04.2019 14:25
      Nie, chodzi o filozoficzną koncepcję ponowoczesności (post-modern), jako określenia kolejnego stadium dziejącego się po okresie nowoczesności, który datowano na XX wiek.
      • Rafaello
        04.04.2019 08:35
        A... W "ponowoczesnej" nauce to się chyba nazywa "społeczeństwo racjonalne". Socjologia i teorie Maxa Webera. Zastanawia mnie jak Kościół odnosi się w ogóle do tej dziedziny nauki jaką jest socjologia? W końcu to z socjologii pochodzi termin "gender", i o religii tam też jest sporo...
        doceń 0
        0
      • podaj nick
        08.04.2019 15:32
        no ponowoczesności ni ma dobra ani zła jest co ci pasuje, profesur od tych mondrości był i u nas nazywał się niejaki Bauman Zygmunt, za czasów Jana Pawła II raczej by nie awansował do roli filozofa dyskutanta z papieżem, raczej by go w kilku stwierdzeniach papież określił odpowiednio, teorie filozofii miał w małym palcu, dziś za to mamy morze miłosierdzia tak że i Bauman może być profesurem uznanym jak zechce i ma odpowiednie POparcie
        doceń 0
        0
      • podaj nick
        08.04.2019 15:39
        zamiast zajmować się urojonymi koncepcjami urojonych profesurów, może by tak przypomnieć encyklikę Laborem Excercens i wszystkie patologie społeczne tam opisane wcielone w życie za czasów pontyfikatu papieża przez ekipy od AWS-ów do Tuska, tak że po zmianach ustawodawstwa pracownik został 3 x gorszym śmieciem w hierarchii społecznej niż był zanim się zabrali do "przemian demokratycznych" niektórzy przemieniający byli chętni do fotek z papieżem a inni niekoniecznie co nie wpływało na ogólną linie polityki w tej kwestii
        doceń 0
        0
  • sp
    03.04.2019 13:20
    Religijność uczuć zupełnie nie weryfikowanych rozumem ma się dobrze nie od dziś, a nawet nie od czasów Jezusa... Poruszenia duszy niosą pożyteczną wiedzę dla człowieka o sobie, o działaniu Bożym, działaniu dobrych, bądź złych duchów, lecz tylko wówczas, gdy są prawidłowo rozeznane z pomocą tej naszej władzy, jaką jest rozum wzbogacony prawdziwą wiedzą o sprawach Bożych oraz wspomagany Jego Łaską. Pozostawione same sobie - targają człowiekiem i czynią go bezwładnym, jak kurka na wietrze. Tu się nie ma czemu dziwić. Kremówki tej luki nie uzupełnią w żadnym pokoleniu. Każdy sam, osobiście musi się za siebie samego zabrać i zapędzić do trudu pracy duchowej, a z tej kanapy najtrudniej jest wstać.
    • @SP
      03.04.2019 14:42
      Ileż można eksploatować motyw kremówek i kanapy. Spłycanie nauczanie JPII jest nieznośne, a podawanie rzekomego remedium "wstania z kanapy" jest pustosłowiem.
      doceń 11
      • @@sp
        03.04.2019 19:20
        Właśnie o niespłycaniu pisałem i o takim "wstawaniu z kanapy", które tego nie czyni...
        doceń 3
        0
  • Gość
    03.04.2019 15:42
    dziwaczne słownictwo
    doceń 21
  • podaję nick
    03.04.2019 17:05
    Autorowi polecam artykuł Johna Vennari pt. "Tajemnica popularności Jana Pawła II" na portalu bibuła
    • Gość
      03.04.2019 21:15
      jest to strona antysemicka
      doceń 12
      • podaję nick
        04.04.2019 15:34
        Niektórzy wszędzie widzą antysemityzm. Paranoja.
        doceń 0
        0
      • Gość
        13.10.2019 23:34
        Paranoja to jest na tej "bibule".
        doceń 7
        0
    • CSOG
      04.04.2019 12:58
      Przy czym warto dodać, że jest to artykuł na stronie portalu związanego z Bractwem Kapłańskim Świętego Piusa X -założonym w 1969 r. przez arcybiskupa Marcelego Lefebvre’a. :)
      doceń 3
    • Karol
      05.04.2019 14:57
      Skusiłem się i kliknąłem. Zmarnowane parę minut życia.
      doceń 10
      • podaję nick
        06.04.2019 10:34
        Tkwiąc w błędach marnujesz sobie całe życie.
        doceń 8
        0
  • CSOG
    03.04.2019 18:03
    Znam swój „pesel” a mimo to nie potrafię jednoznacznie się określić, czy ja jestem z tych przed czy po nowoczesnych. Z całą pewnością potrafię jednak określić, że jestem z plemienia tych którzy papieża rodaka kochali. Nie za coś. Nie za zasługi, osiągnięcia pontyfikatu, dokonania. Kochałem go tak, jak kocha się dobrego ojca lub dobrego nauczyciela. Kochałem go bo, był dobrym, mądrym i wrażliwym człowiekiem. Dla tych, dla których to za mało mogę i chcę okazać wyrozumiałość i zrozumienie. Na ile poszedłem w swoim życiu drogą Jego nauczania, nie potrafię tego wyliczyć ani zważyć. Mogę tylko powiedzieć, że się starałem i że … za mało. Mam jednak też taką nieśmiałą wymówkę, wstydliwe usprawiedliwienie, że świętość papieża świętego nie przekłada się na jego rodaków z automatu. Gdyby tak było, to liczne zastępy dusz choćby z odrobiną genu włoskiego pędziły by na rydwanach w niebiosa, z prędkością mierzoną na torach F1.
    Żałoby mają różne oblicza. Każda pewnie jest inna, choć wszystkie chyba wysycone są podwyższonymi emocjami. W tym nic nie dostrzegam dziwnego. Ta po śmierci Jana Pawła II była jak każda inna smutna. Może tylko szerzej powszechna. Nie rozbudzałem w sobie fałszywie pojętej nadziei, że zmieni wszystko i wszystkich na zawsze ostatnie Jego tchnienie. Urodziłem się zanim jeszcze konklawe Go wybrało. Znałem świat przed tym pontyfikatem, za czasów jego trwania i oglądam go teraz. Nikomu nie odbieram prawa do myśli, że to normalna kolej dziejów, a świat dziś byłby taki jaki jest, nawet gdyby Go nie było. Mam też ja prawo pojmować to, a tym bardziej czuć inaczej. Komu po tym człowieku zostało wspomnienie tylko lukru, kremówek, barki, ja nie mam nic do powiedzenia. Nic ponad to, że łaska jest darem, po który jednak rękę trzeba wyciągać samemu. Bywa że pukać trzeba długo i wytrwale, prosić, błagać, modlić się. Gorzej z tymi, którzy nie chcą, lecz to jest ich wolność i ich wybór i mnie raczej nic do tego. Ktoś powiedział że Bóg zgadza się abyśmy szarpali każdą świętość Jego, nie wyłączając z tego wszystkiego nawet Syna Jego Jedynego. Cóż więc taki Papież, choćby nawet uznany za świętego. Dla mnie Jana Pawła II ciągle jeszcze wiele wokół mnie. Widzę go ( a właściwie raczej czuję) w wielu mądrych i dobrych kapłanach, w wielu młodych ludziach, w wielu mądrych myślach i słowach. Za to dziękuję Bogu. I tylko żal mi takich postaw chciwych, którym zawsze wszystkiego za mało. Nie potrafię w sobie określić, które z moich mitów są mi wygodne, a które mnie uwierają.
    • 8080
      03.04.2019 19:11
      A ja to mam szczęście. Nie mam rozterek, bo jestem w ogóle nienowoczesny. A tym bardziej z postmodernizmem nie mam nic wspólnego. Absolutnie nic! Dla mnie to jakieś bajania ufoludków. Całkiem nie z mojej bajki. Spotkało mnie też jeszcze większe szczęście, bo spotkałem na swej drodze absolutnie porządnych ludzi. Rodziców, nauczycieli, sąsiadów, nawet kolegów w szkole w większości całkiem pozytywnych. Na naszej ulicy mieszkał tylko jeden złodziej, ale nawet nie wiem jak ten pan wyglądał, bo zwykle przebywał "na wczasach" na koszt państwa, poza tym wtedy nie kradło się na swojej ulicy. Za ścianą była melina. Ale właściciel sam nie pił albo nie wiele i dbał o porządek. Żaden z sąsiadów nie ucierpiał, choć czasem klienci między sobą pełnego wersalu nie zachowywali. Nauczyciele uczyli, księża też, ale i dawali sobą całkiem dobry przykład. Trudnych kolegów w klasie były pojedyncze sztuki, i chyba sami nie wiedzieli co się z nimi dzieje. Nie panowali nad większością. Partia była gdzieś abstrakcyjnie daleko, lękaliśmy się milicji bo Mogą Obić, więc lepiej obchodzić z daleka. Gierkowska dolce vita zaczynała się kończyć, na horyzoncie pojawiły się kartki, coś trzeba by było w tym socjalizmie poprawić. Nie żeby zasadzać jakiś kapitalizm, nikt nie wiedział co to. I nagle CUD. Polak Papieżem, jeden z nas, myślący jak my, odważny, mądry, nadzwyczaj pracowity, absolutnie zasłużenie otrzymuje najwyższy awans. Nie zamyka się w pałacu, lecz od razu zaczyna wielką, najwspanialszą Katechezę. Słuchamy jej przez lata, czasem w milionowych tłumach, częściej przy radiowym głośniku, nie przerywając zajęć. Ale każde słowo, tak inne od tych dotąd słyszanych, zapada w serce i pamięć, kształtuje nas, staje się nas częścią. Bez niego bylibyśmy innymi ludźmi - może nawet po-ludźmi. Pierwszy raz w życiu płaczę jak dziecko na widok przelatującego nade mną białego helikoptera. Do Krakowa odlatuje mój Przyjaciel. Pewnie już tu nie wróci. W sercu zostanie na zawsze. Zasiane przez Niego ziarno czasem owocuje po wielu latach. Ale zostało i we mnie zasiane i ma co kiełkować. Luuudzieee! Ja to mam szczęście !!!
      • Gość
        03.04.2019 21:16
        a krócej i prościej?
        doceń 10
        0
      • sp
        04.04.2019 12:09
        @Gość, sprawa jest krótka i prosta. Poświęć tę chwilę więcej na przeczytanie i próbę zrozumienia duszy drugiego człowieka, albo nie zawracaj sobie tym głowy wcale.
        doceń 3
        0
      • Gość
        13.10.2019 23:35
        SP a kto cię pyta o rady?
        doceń 8
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy