Szczęść Boże. Oglądając ten film na początku dostałem pewnego zawodu. Wydawał mi się może to słowo zabrzmi nieadekwatnie, ale dość płytki, bezwartościowy. Jednak po dłuższym namyśle zobaczyłem jaka głębia tkwi w prostocie tego filmu. Historia Idy jest wręcz banalna. Tutaj nie ma nic nadzwyczajnego. Jednak mamy w tym filmie bardzo wyraźne zestawienie człowieka wierzącego i niewierzącego. Ciotka i Ida są bardzo blisko siebie, dlatego ten obraz staje się coraz bardziej wyraźny. Szczególnie warto przyjrzeć się cierpieniu właśnie ciotki. Ludzie mówią, że to jest próba wybielenia stalinowskich zbrodniarzy. Bzdura totalna! To jest przybliżenie na cierpienie człowieka niewierzącego, obłąkanego.
Poruszyłem tylko jeden wątek, bo o tym filmie można by napisać bardzo szczegółową pracę. Ksiądz skupił się na Idzie i ocenił to bardzo trafnie, jednak pełnia przekazu każe również skupić się na ciotce. Wtedy zobaczymy to dzieło. Dzieła, które z pewnością jest jednym ze świadectw wiary w Jezusa Chrystusa.
Dodam jeszcze od siebie ostatnią refleksję. To jest film wymagający. Nie każdy dostrzeże jego piękno, ale też nie każdy ma dar rozumowania sztuki. Dlatego jeżeli uważasz, że ten film ma na celu przypisać Polakom gębę antysemitów czy wybielić stalinowską prokurator, to znaczy, że go nie rozumiesz. I jeszcze jedno, najważniejsze. Jeżeli nie oglądałeś to masz absolutny ZAKAZ wypowiedzi na ten temat.
Pozdrawiam i dziękuję Księdzu za ciekawy artykuł. Z Panem Bogiem.
Fabuła jest nie dość, że absurdalna - historia nie zna podobnych wypadków - to jeszcze (w istocie) posługuje się antypolską retoryką prok. Wolińskiej i jej podobnych. Takie efektowne (bo przyznaję, że film może przemówić do wrażliwości i jest naprawdę świetnie zrealizowany) popłuczyny po grubej kresce. Całkiem przyzwoicie wykazał to w swoim komentarzu Pan Andrzej Grajewski, a ja bym dodał jeszcze jedno: Proszę uważniej przyjrzeć się wątkowi Idy, bo - wbrew temu co pisze autor tego tekstu - nie jest on wcale ani tak jednoznaczny, ani takk tchnący nadzieją, a przynajmniej nie jest to wcale tak oczywiste.
Swoją wypowiedzią udowodnił Pan tylko to, że nie rozumie tego filmu. Zastanawiam się, czy w ogóle go Pan obejrzał.
Fabuła się Panu nie podoba, bo historia nie zna podobnych przypadków. Ale to jest film fabularny, nie dokumentarny. Film nie obrazuje dokładnie miejsca, czasu, okoliczności, ludzi itd. Jest oderwany od tego. Przedstawia pewien problem i składnia do refleksji. I powiem Panu, że moja refleksja nie skłania się ku temu, że ten film jest antypolski, obrazujący Polaków jako antysemitów, nie jest to film obrażający naród, kogokolwiek. Jest to przepiękny film o życiu w obliczu tragedii, trudnych wyborach, ludziach i pośrednio o wierze w Boga.
P.S. Pamięta Pan "Spartakusa" z Kirkiem Douglasem? To był film ahistoryczny - tym niemniej, nigdy nie ośmieliłbym się nazwać jego fabuły absurdalną. Podobnie jest np. z naszymi "Krzyżakami" albo "Braveheart'em" Mela Gibsona - fabuła niewiele ma wspólnego z rzeczywistością historyczną, ale jednocześnie nie przeczy rzeczywistości historycznej - jest to historia wiarygodna, ponieważ różne jej elementy mają zaczepienie w wydarzeniach , które miały miejsce, również idee, które te filmy propagują mają zaczepienie w rzeczywistości. Ida jest od tej rzeczywistości oderwana, a przez to absurdalna. Proszę podać choćby jeden przykład kata w todze, który zachował się podobnie, oraz polskiego mordercy Żydów, który również zachowuje się tak zupełnie niewiarygodnie. Choćby jeden taki przykład! P.S. O potrzebie wiarygodności w tym sensie pisał choćby wybitny twórca baśni/fantasy, J.R.R. Tolkien. Bez owej wewnętrznej spójności i wiarygodności - nawet zupełnie fantastyczna historia - będzie tylko absurdem, a nie subkreacją.
Niebezpieczne są prośby typu „choć jeden przykład” ;) Zastawiałem się po obejrzeniu „Idy” nad tym samym, też stwierdziłem, że to absurdalne. Ale – no właśnie, choćby to był jedyny przykład, choćby nie w todze, ale jest – w tekście prof. Żaryna o inwigilacji ks. Antoniego Marylskiego (tutaj: http://pamiec.pl/download/49/29253/biuletyn1158.pdf, ss. 43–50) można znaleźć opis zachowania „nawróconej” Julii Brystygierowej, który na swój sposób pasuje do sposobu ukazania w filmie Wandy Gruz. Czy przykład tej ubeckiej sadystki, która regularnie odwiedzała Laski i prawdopodobnie zmarła jako katoliczka, jest „takim” przykładem?
Księdzu Rafałowi dziękuję za recenzję – przekonała mnie, że warto „Idę” zobaczyć.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
ks. Rafał PastwaDODANE 24.02.2015AKTUALIZACJA 24.02.2015
Poruszyłem tylko jeden wątek, bo o tym filmie można by napisać bardzo szczegółową pracę. Ksiądz skupił się na Idzie i ocenił to bardzo trafnie, jednak pełnia przekazu każe również skupić się na ciotce. Wtedy zobaczymy to dzieło. Dzieła, które z pewnością jest jednym ze świadectw wiary w Jezusa Chrystusa.
Dodam jeszcze od siebie ostatnią refleksję. To jest film wymagający. Nie każdy dostrzeże jego piękno, ale też nie każdy ma dar rozumowania sztuki. Dlatego jeżeli uważasz, że ten film ma na celu przypisać Polakom gębę antysemitów czy wybielić stalinowską prokurator, to znaczy, że go nie rozumiesz. I jeszcze jedno, najważniejsze. Jeżeli nie oglądałeś to masz absolutny ZAKAZ wypowiedzi na ten temat.
Pozdrawiam i dziękuję Księdzu za ciekawy artykuł. Z Panem Bogiem.
Fabuła się Panu nie podoba, bo historia nie zna podobnych przypadków. Ale to jest film fabularny, nie dokumentarny. Film nie obrazuje dokładnie miejsca, czasu, okoliczności, ludzi itd. Jest oderwany od tego. Przedstawia pewien problem i składnia do refleksji. I powiem Panu, że moja refleksja nie skłania się ku temu, że ten film jest antypolski, obrazujący Polaków jako antysemitów, nie jest to film obrażający naród, kogokolwiek. Jest to przepiękny film o życiu w obliczu tragedii, trudnych wyborach, ludziach i pośrednio o wierze w Boga.
Tyle w temacie.
To Pan nie zrozumiał tego filmu. A teraz możemy co najwyżej podpisać protokół rozbieżności.
Tyle na ten temat (nie w temacie!).
Pamięta Pan "Spartakusa" z Kirkiem Douglasem? To był film ahistoryczny - tym niemniej, nigdy nie ośmieliłbym się nazwać jego fabuły absurdalną. Podobnie jest np. z naszymi "Krzyżakami" albo "Braveheart'em" Mela Gibsona - fabuła niewiele ma wspólnego z rzeczywistością historyczną, ale jednocześnie nie przeczy rzeczywistości historycznej - jest to historia wiarygodna, ponieważ różne jej elementy mają zaczepienie w wydarzeniach , które miały miejsce, również idee, które te filmy propagują mają zaczepienie w rzeczywistości.
Ida jest od tej rzeczywistości oderwana, a przez to absurdalna. Proszę podać choćby jeden przykład kata w todze, który zachował się podobnie, oraz polskiego mordercy Żydów, który również zachowuje się tak zupełnie niewiarygodnie. Choćby jeden taki przykład!
P.S. O potrzebie wiarygodności w tym sensie pisał choćby wybitny twórca baśni/fantasy, J.R.R. Tolkien. Bez owej wewnętrznej spójności i wiarygodności - nawet zupełnie fantastyczna historia - będzie tylko absurdem, a nie subkreacją.
Księdzu Rafałowi dziękuję za recenzję – przekonała mnie, że warto „Idę” zobaczyć.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.