Kościół św. Antoniego w Lublinie, gdzie zmarły ks. Stanisław był proboszczem, nie mógł pomieścić wiernych i kapłanów, którzy przyszli na uroczystości pogrzebowe zmarłego. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył ks. abp. Stanisław Budzik.
W modlitwie różańcowej w intencji zmarłego przed Mszą św. odczytywano fragmenty testamentu ks. Stanisława Roga. Napisał on m.in., że przeprasza wszystkich, którzy kiedykolwiek poczuli się przez niego skrzywdzeni i ma nadzieję na spotkanie w Domu Ojca. "Do zobaczenia. Czekam na Was." - napisał w testamencie.
W homilii ks. abp Stanisław Budzik nawiązał do tomiku wierszy ks. Pasierba. Autor napisał ten tomik po usłyszeniu diagnozy, że jest chory na raka. Jeden z wierszy mówi o tym jak przejmująca jest świadomość rychłej śmierci. Dookoła świeci słońce, cudna przyroda. Wszystko wydaje się radować. "Radość jest wszędzie tylko nie w moich oczach" - pisał poeta. Jednak ks. Stanisław przeszedł tę drogę zdumiewająco łatwo. Kiedy go odwiedziłem pół roku temu w szpitalu już wiedział, co go czeka, że zostało mu niewiele czasu. "Trzeba się spakować na ostatnią podróż" - powiedział mi wtedy. Nie wiedział, ile ma czasu, ale po powrocie do domu zaczął porządkować swoje życie. Napisał nowy aktualny testament - mówił arcybiskup.
To był czas, gdy wspierało go tak wielu przyjaciół i parafian. Jego życie zakończyło się w maju, tak jak w maju się rozpoczęło. Było to życie wypełnione wiarą i służbą innym. Gdy uzyskał pewność, że jego powołanie do kapłaństwa jest prawdziwe, wstąpił do seminarium i nigdy nie żałował tej decyzji. W swoim kapłańskim życiu był tylko na 3 placówkach. Gdy był wikariuszem w Opolu, ówczesny proboszcz prosił kurię, by nie przenosiła go, że widzi w nim swego następcę w Opolu. Jednak ks. bp Bolesław miał dla niego inne zadanie. Powierzył mu budowę nowego kościoła i tworzenie parafii na nowym osiedlu Ponikwoda. Tej parafii poświęcił całe swoje życie.
- Zadajemy sobie pytanie, co sprawiło, że ks. Stanisław tak mocno zapisywał się w pamięci tych, którzy go spotkali. Odpowiedź znajdujemy w świadectwach ludzi. Charakteryzowała go cierpliwość, wierzył, że każdy może zmienić się na lepsze, że zawsze trzeba dać człowiekowi szanse. Inna cecha to otwartość, która przyciągała do niego ludzi. Zachęcał do wspólnego spożywania posiłków na plebani, chętnie zabierał wiernych na pielgrzymki, spędzał z nimi czas. Potrafił też poświęcać się drugiemu człowiekowi. Otwierał swoje drzwi potrzebującym do tego stopnia, że przygarniał na plebanię ludzi w krytycznych sytuacjach życiowych. Był też bardzo skromnym człowiekiem. Powtarzał, że do ludzi nie można iść, gdy w kieszeni sutanny nie ma się cukierków - przytaczał wspomnienia o ks. Stanisławie abp Budzik.
Nawet 3 dni przed śmiercią, gdy z wielkim trudem i bólem szedł do ołtarza, wciąż się uśmiechał - takiego go zapamiętamy.
We Mszy św. pogrzebowej uczestniczyły tłumy wiernych, liczni księża wraz z bp Arturem Mizińskim pochodzącym z tej parafii i ks. bp Mieczysławem Cisło.
Ciało ks. Stanisława spoczęło na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie.