Szczelnie wypełniony pl. Litewski, nie tylko przez młodych ludzi, którzy wychwalają Pana Jezusa, to widok niecodzienny. Koncert Chwały, jaki już 13. raz odbył się w Lublinie pokazał, jaką moc ma uwielbienie.
- Kiedy jest mi trudno w życiu, wiem, że trzeba uwielbiać Boga za wszystko, co już dla mnie uczynił, i za to, co uczyni za chwilę. To w momentach najtrudniejszych najlepiej widać Jego moc. Dlatego nie mogło mnie zabraknąć na Koncercie Chwały, gdzie tylu ludzi wychwala Jezusa. Wtedy On jest najbliżej nas - mówi Joanna Radomska, uczestnicząca w lubelskim wieczorze uwielbienia.
Kiedy myśl o koncercie pojawiła się w głowie ks. Mirosława Ładniaka, miało to być jednorazowe wydarzenie. - Moim marzeniem zawsze było zrobić plenerową imprezę, w której da się połączyć nabożeństwo z dobrą muzyką i do tego jeszcze przedstawieniem teatralnym. 13 lat temu odwiedzał Lublin krzyż Światowych Dni Młodzieży, więc pretekst do zorganizowania czegoś takiego był doskonały - wspomina ks. Mirek. Po Bożym Ciele na pl. Litewskim zostawała ustawiona scena, na której po południu nic się nie działo. - Wiedziałem, że jeśli mam zrobić koncert uwielbienia, to muszę do pomocy mieć ludzi, którzy znają się na takich rzeczach. Zwróciłem się więc do Grześka Głucha, lidera zespołu Gospel Rain. On popatrzył na mnie trochę jak na szaleńca i powiedział, że w tak krótkim czasie to raczej niemożliwe, ale jeśli to dzieło Boże, to spróbujemy.
Spróbowali i udało się. Każdy kolejny koncert jest potwierdzeniem, że czas uwielbienia jest dobrym czasem.
Co roku także zapraszany jest specjalny gość. Tym razem byli to Kuba Badach i Kasia Dereń. Uwielbienie kończy się tradycyjnie błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.