Ponad 1500 osób bawiło się na 22. już balu KSM. Zaczęli od modlitwy, błogosławieństwa i poloneza, by skończyć na specjalnym tańcu do hymnu Światowych Dni Młodzieży.
- Jesteśmy na tym balu już trzeci raz i zamierzamy przyjść za rok. To nie tylko okazja do wspaniałej zabawy, jaką trudno spotkać w klubach czy na domowych prywatkach, ale i okazja do pomagania innym, bo bal jest charytatywny i pieniądze trafiają na jakiś dobry cel - mówi Ania Matusik.
W tym roku zebrana kwota zasili świetlice dla dzieci prowadzone przez KSM. To dzięki wielu młodym wolontariuszom dzieci mogą odrobić lekcje pod okiem kogoś bardziej doświadczonego i przyjemnie spędzić czas.
Co roku bal ma swój temat przewodni. Tym razem miało być na ludowo, czyli stroje wszystkich inspirowane były folklorem, a gościem specjalnym był zespół "Rokiczanka". Całość prowadził profesjonalny wodzirej, który dbał o dobre samopoczucie wszystkich obecnych.
- Jestem pierwszy raz i jestem zachwycony. To niepowtarzalne uczucie bawić się w gronie osób wierzących, widzieć kapłanów, którzy są tu z nami, i cieszyć się i tańczyć dla Jezusa. Jakoś wcześniej Pan Bóg wydawał mi się poważnym statecznym starszym panem, z którym trzeba było bardzo oficjalnie się obchodzić, ale odkąd jestem w KSM, zupełnie zmieniło się moje myślenie, a ten bal to wręcz przewrót w moim życiu - przyznaje Mateusz Drozd.
Bal miał także swoje hasło: "Błogosławieni... roztańczeni", które przyświecało każdemu, kto zdecydował się przyjść do hali MOSiR, gdzie zabawa się odbywała.
I choć wydarzeniu patronował KSM, to na balu bawili się członkowie różnych wspólnot, od kilku lat zapraszanych do wzięcia udziału w tym wyjątkowym święcie ludzi młodych i zakochanych w Jezusie.