- Nasze społeczeństwo jest obecnie wyraźnie przepołowione: jednych bardzo obchodzi to, co dzieje się na scenie politycznej, inni odwracają wzrok. Żyjemy w tej samej rzeczywistości, a widzimy coś radykalnie odmiennego - mówi Agnieszka Sadło, psycholog i psychoterapeutka.
Czy możliwe jest przepracowanie podziału w naszym społeczeństwie? Czy kolejna rocznica tragedii smoleńskiej stanie się szansą na spokojniejsze reakcje wewnątrzspołeczne? Dzisiaj w całej Polsce, także w Lublinie, odbyły się uroczystości upamiętniające tragiczne wydarzenie sprzed 6 lat. Na pl. Litewskim odczytano odezwę Społecznego Komitetu Obchodów 6. Rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. Zrobiła to Teresa Misiuk, lubelska kurator oświaty. Odezwa zawierała m.in. żądanie wyjaśnienia całej prawdy o Smoleńsku.
- Nasze społeczeństwo jest obecnie wyraźnie przepołowione: jednych bardzo obchodzi to, co dzieje się na scenie politycznej, inni odwracają wzrok. Żyjemy w tej samej rzeczywistości, a widzimy coś radykalnie odmiennego. Na przykład ja widzę postęp, a sąsiad ruinę i katastrofę. Chodzi tu o mechanizmy, które sprawiają, że będąc przedstawicielami tego samego gatunku, żyjąc w tym samym kraju i mając do dyspozycji te same dane, widzimy i myślimy w odmienny sposób - analizuje A. Sadło, psycholog i psychoterapeuta.
- Psychologia od dawna pochyla się nad tymi różnicami: dlaczego jedni patrzą na świat ponuro, inni optymistycznie? Są różne teorie i wyjaśnienia. Np. Karen Horney, autorka „Neurotycznej osobowości naszych czasów”, postawę chronicznej podejrzliwości i wrogości wobec wszystkich „innych” wiązała z dzieciństwem - gdy mały człowiek nie doznaje miłości, poczucia bezpieczeństwa, reaguje lękiem i potem rzutuje to na jego świat zewnętrzny - wyjaśnia A. Sadło.
- Theodor Adorno wprowadził pojęcie osobowości autorytarnej. Obecnie psychologia posługuje się modelem tzw. wielkiej piątki: różnimy się miedzy sobą ekstrawersją, sumiennością, otwartością na świat, stopniem neurotyczności czy ugodowości. I to jest sednem mechaniki naszego mózgu. Badacze społeczni różnie to coś nazywają: skrypty społeczne, schematy mentalne, utrwalone przekonania - precyzuje.
Dzisiaj, jej zdaniem, wiele osób zastanawia się, jak przeżywać rocznice takie, jak ta dzisiejsza. - Tragedia smoleńska od samego początku budziła i nadal budzi wiele skrajnych zachowań i sądów. Niektórzy twierdzą, że należy odrzucić emocje na rzecz rozumu, ale to chyba nie jest pewny sposób na budowanie jedności - uważa. - Gdy popatrzymy na te wszystkie demonstracje, po obu stronach są niezwykle silne emocje. Trudno nie dać się zwariować. Często kierują nami tzw. emocje pierwotne, nad którymi trudno zapanować. Automatycznie reagujemy lękiem, złością, wstrętem czy poczuciem przyjemności, często bez wiedzy, jak to się dzieje. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że pierwotnie umysł człowieka poszukuje raczej komfortu niż prawdy i do tego posługuje się mechanizmami samooszukiwania, np. racjonalizacją - precyzuje specjalistka.
- Trzeba pamiętać o tym, że nieustannie się rozwijamy, mamy coraz więcej okazji do namysłu. Czas działa tak, że jednorodną strukturę przekonań trudno jest utrzymać wobec złożoności i zmienności świata. Ogromna liczba ludzi w naszym kraju, poruszona tym, co się dzieje, intensywnie komunikuje się, rozważa, rozwija argumentację, dyskutuje. To na pewno lepsze niż ślepe kierowanie się emocjami - podsumowuje.
Agnieszka Sadło, psycholog, psychoterapeuta, od wielu lat współpracuje z Katolickim Stowarzyszeniem „Agape” w Lublinie.