6 alumnów lubelskiego seminarium przyjęło święcenia diakonatu w sanktuarium św. Anny w Lubartowie, a 5 w kościele parafialnym w Poniatowej. Nowi diakoni usłyszeli, że nie powinni ulegać lękom współczesnego świata oraz że nie mogą być obojętni na realne potrzeby ludzi.
Od wielu lat święcenia diakonatu odbywają się w różnych parafiach archidiecezji lubelskiej. W Poniatowej święceń diakonatu udzielał 5 alumnom abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski, w Lubartowie zaś, w sanktuarium św. Anny bp Mieczysław Cisło i bp Artur Miziński, sekretarz KEP, włożyli ręce na 6 kleryków.
Podczas uroczystości święceń w Lubartowie o gotowości alumnów do przyjęcia święceń diakonatu zapewnił ks. Zdzisław Szostak, prorektor lubelskiego seminarium. Następnie kandydaci do świeceń, po przystąpieniu do biskupa, wypowiedzieli słowo „jestem”, potwierdzając w ten sposób intencję przyjęcia święceń diakonatu.
W homilii bp Cisło wezwał przyszłych diakonów, aby nie ulegali lękom, które niesie współczesny świat. – Trudno dzisiaj dźwigać posłuszeństwo, trudno dzisiaj dźwigać celibat i żyć w samotności, trudno dzisiaj odrzucić spokój i wygodę. Lęki są w sercu każdego człowieka, ale nie obawiajcie się tego, co trudne, Chrystus będzie was umacniał. Waszą siła będzie służba drugiemu – powiedział.
Bp Cisło zwrócił również uwagę na konieczność praktycznej miłości, poprzez którą diakon, ale także każdy prezbiter i biskup oraz każdy ochrzczony powinien dawać świadectwo o dobroci Boga. – Służba jest wpisana w chrześcijaństwo. Chrystus stawia na ducha służby i nie wolno nam o tym zapominać. Hierarcha podkreślił stanowczo, że nie wolno się katolikom łatwo dyspensować od udzielania pomocy uchodźcom i osobom potrzebującym pomocy. Nawiązując do uroczyście odśpiewanego fragmentu Ewangelii, wezwał zebranych, by byli solą ziemi i światłem świata. – Dyspensowanie się od udzielania pomocy uchodźcom i osobom potrzebującym jest sprzeczne z duchem Ewangelii – zaznaczył.
Wielokrotnie kaznodzieja przywołał papieża Franciszka, którego określił mianem proroka słowa i czynu. Podkreślił postawę wrażliwej służby ojca świętego, nie tylko wobec uchodźców, ale wobec ludzi pokrzywdzonych i wykluczonych. – Papież, ogłaszając Jubileuszowy Rok Miłosierdzia, wiedział, że świat potrzebuje bardziej czynów miłości niż sprawnie działającej administracji i wszechobecnej biurokracji. Ten pasterz dostrzegł, że służba człowiekowi jest najważniejsza dla Kościoła – podkreślił.
Zachęcił przy tym diakonów do współpracy z ludźmi świeckimi, będącymi dzisiaj w znacznej mierze rzecznikami chrześcijaństwa w świecie, w każdym parlamencie i we wszystkich instytucjach, od których zależy los człowieka. – Wszyscy jesteśmy diakonami, jesteśmy wezwani do służby. A służyć można na wiele sposobów. Świat potrzebuje gestów miłości. A gest miłości jest najbardziej przekonywującym językiem Kościoła, najbardziej autentycznym – podsumował biskup.