Nie mogę się otrząsnąć po tym, co zobaczyłem podczas koncertu na placu Zamkowym. Myślałem, że będzie to nuda i ciężki obowiązek, a był koncert, który mnie zafascynował - mówi Benedykt z Belgii, który z przyjaciółmi oglądał zespoły tańca ludowego "Lublin" i "Mazowsze".
- Kiedy nasi gospodarze wytłumaczyli nam, że wieczorem idziemy na koncert zespołów ludowych, które będą w tradycyjnych strojach tańczyć i śpiewać muzykę ludową i różne przyśpiewki, byłem trochę przerażony. Kiedyś dawno temu byłem na takim koncercie w Belgii, gdzie grupa starszych pań w dziwnych strojach śpiewała i tańczyła. Pomyślałem, że tu będzie podobnie - przyznaje ze szczerością Benedykt.
Na koncert z przyjaciółmi poszedł, bo tak wypadało. Z każdą chwilą odkąd na scenie pojawił się najpierw Zespół Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej, a potem Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze” im. T. Sygietyńskiego, zachwyt gości rósł i zamieniał się w entuzjazm.
- Jesteśmy z Chile, u nas też występują podobne zespoły, ale tańczą zupełnie inaczej. Takie widowisko warte było przyjazdu do Lublina. Cieszę się ogromnie, że to wszystko czego doświadczamy duchowo jest ubrane w tak wiele różnych barw i przeżyć. Będę pewnie opowiadała kiedyś o tym dzieciom i wnukom - mówi Michelle.
Koncert był jednym z punktów programu etapu diecezjalnego Światowych Dni Młodzieży w Lublinie.
Władze miasta i województwa zapraszały do udziału w tym wydarzeniu każdego. Był to prezent dla gości przybyłych do nas i samych Lublinian.
Równocześnie na placu Zamkowym trwała zbiórka krwi. Każdy, kto chciał podzielić się tym bezcennym darem z drugim człowiekiem mógł to uczynić. Podobna możliwość będzie podczas centralnych wydarzeń w diecezji na Arenie Lublin.