Przyjechali z całej Polski, by przez kilka dni w ogrodzie księży sercanów spędzić początek swoich wakacji na wspólnej modlitwie i zabawie.
Sercańskie Dni Młodych to, sport, codzienna bajka na dobranoc, ale przede wszystkim spotkanie z Jezusem i drugim człowiekiem.
Do Pliszczyna młodzi ludzie przybywają z różnych stron Polski. W większości z sercańskich parafii. W tym roku po raz pierwszy od wielu lat są także grupy z Ukrainy i Mołdawii. Nikomu nie przeszkadza śniadanie na trawie, kolejka pod prysznic czy czasami przeciekający namiot.
Choć motywacje przyjeżdżających są różne, wszyscy wyjeżdżają z konkretnymi owocami tych kilku spędzonych wspólnie dni. - Wcale nie wybierałem się na żadne rekolekcje - mówi Rafał, który do Pliszczyna przyjechał z grupą z Rybnika. - Po prostu nie miałem planów na początek wakacji i nie chciałem się nudzić. Znajomi zaproponowali wspólny wyjazd. Zapewniali, że wszystko jest dobrowolne, że nie nikt mnie nie będzie do niczego zmuszał. Dałem się uwieść - śmieje się chłopak. - Dziś pierwszy pędziłem na spotkanie z o. Leonem Knabitem i nie unikam też uczestnictwa w Mszach św. Zostało jeszcze kilka dni i myślę, że to nie będzie stracony czas.
Co roku SDM mają swój temat. Tym razem to słowa "Rozpaleni mocą Ducha". - Próbujemy pokazać młodym, że wiara to naprawdę radość i że oni ją w sobie noszą, że ich entuzjazm i młodzieńcza fantazja może natchnąć życie na dobre tory - mówi ks. Bartłomiej Król odpowiedzialny za SDM. - Ludzie, którzy tu przyjeżdżają są różni. W każdej grupie są owieczki, które są zdrowe, są blisko pasterza, ale też tacy, którzy potrzebują przygarnięcia, którzy poszukują, są poranieni.
Sercańskie Dni Młodych w Pliszczynie to także tradycyjne spotkania pod drewnianą wiatą. Ludzie siedzą i wpatrzeni w postać blisko 90 - letniego chudego i bladego zakonnika, o. Leona Knabita. Słuchają zarówno dowcipów jak i poważnych słów. - Nikt z was nie jest byle kim. Każdy jest kimś. Dla Pana Boga kimś najważniejszym. Pamiętajcie o tym - mówi benedyktyn. - Pamiętajcie też, że człowiek przy przyjmowaniu Komunii św. jest najpiękniejszy. Dziewczyny uważajcie na to - śmieje się o. Leon.
Zakonnik przypomina młodym też, że w życiu najważniejsza jest miłość, ale ta pochodząca od Pana Boga. - Diabeł kombinuje jak tylko może, by tę miłość wypaczyć - podkreśla o. Leon. - A nie ma nic piękniejszego nad słowa po 60 latach małżeństwa: "ja ją wciąż kocham". A tu słychać od młodego chłopaka: "Z jedną babą na całe życie? Przecież to nudy na pudy". Życzę wam takiego chłopaka, takiego męża, który po tylu latach małżeństwa będzie potrafił w was zobaczyć każdego dnia coś pięknego.
SDM potrwają do piątku. Zakończy je sakrament bierzmowania, którego 70 młodym ludziom z Pliszczyna, udzieli abp Stanisław Budzik.
Więcej o SDM już wkrótce w papierowym wydaniu lubelskiego "Gościa".