Współpraca między uczelniami nie jest czymś nowym, jednak zawiązanie związku uczelni to nowa jakość w szkolnictwie wyższym dzięki połączeniu sił kilku jednostek.

- Nie jesteśmy pierwsi. Podobny związek zawiązało kilka uczelni w Krakowie, my idziemy ich śladem, mamy jednak swoją politykę, własne możliwości i realia. Chcemy wspólnie lepiej wykorzystywać możliwości, jakie każda z naszych uczelni posiada i wspólnie występować jako podmiot w negocjowaniu różnych usług - mówi prof. Stanisław Michałowski rektor UMCS.

Początkowo pomysł przystąpienia do związku rozważały wszystkie lubelskie uczelnie, jednak ostatecznie trzy z nich podpisały umowę, którą teraz powinien zaakceptować minister szkolnictwa wyższego i zarejestrować związek w sądzie.

Do tej pory uczelnie były dla siebie przede wszystkim konkurencją, teraz ma się to zmienić i zamiast na rywalizację chcą stawiać na współpracę.

– W Lublinie np. mamy na pięciu uczelniach studia z zakresu biotechnologii, może warto zastanowić się, jak połączyć siły, by lepiej wykorzystać ten potencjał, prowadzić bardziej zaawansowane badania czy wejść we współpracę ze środowiskami, które te badania mogą wykorzystać np. dla rozwoju naszego regionu - mówi prof. Piotr Kacejko, rektor Politechniki Lubelskiej.

Każda z lubelskich uczelni w ostatnich latach zainwestowała ogromne pieniądze w rozbudowę i wyposażenie swoich baz badawczych, nowych budynków i urządzeń. Mimo to pojedyncze uczelnie mają mniejsze możliwości niż wszyscy razem.

– Dotyczy to różnych dziedzin, poczynając od badań naukowych, przez wymianę kadry, po stworzenie np. jednego wspólnego akademickiego ośrodka sportowego i zbudowanie mocnej drużyny. Razem możemy więcej, nawet negocjując umowy na dostawy mediów, jak choćby woda czy ścieki, czy też organizując różnego rodzaju szkolenia. Widzimy wiele korzyści w połączeniu naszych sił – mówi prof. Zygmunt Litwińczuk, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.