Jeden z największych fragmentów Drzewa Krzyża, na którym umarł Chrystus, przez sześć wieków przechowywano w klasztorze dominikanów w Lublinie. Relikwię skradziono w 1991 r. Właśnie ruszyły zdjęcia do filmu "Świętokradztwo".
Nie można sobie wyobrazić cenniejszych relikwii niż Krzyż, na którym umarł Jezus z Nazaretu. Jeden z trzech największych na świecie fragmentów Drzewa Krzyża Świętego, odnalezionego przez św. Helenę – znajdowały się w klasztorze lubelskich dominikanów. Fragment Krzyża, na którym umarł Chrystus, przechowywany w lubelskim klasztorze miał kształt krzyża greckiego o wymiarach 30 cm na 30 cm. Był gruby na kilka centymetrów. Pęknięte w poprzek relikwie związane były złotym drutem. Relikwiarz, w którym je przechowywano ważył niemal 20 kilogramów.
Relikwię skradziono w niedzielę 10 lutego 1991 r. Świętokradztwo wywołało szok wśród mieszkańców Lublina i wzburzyło opinię publiczną w całym kraju. Na czele zespołu śledczego stanął prokurator Andrzej Lepieszko. Do tej pory jednak nie wiadomo, gdzie znajduje się ten bezcenny fragment Krzyża. Podczas śledztwa pojawiło się wiele wątków, łącznie z hipotezą wywiezienia świętości na Wschód. Mówi się również o tym, że śledztwo w swej początkowej fazie było prowadzone w sposób nieudolny.
– Od dłuższego czasu interesuje mnie ten wstrząsający fakt kradzieży. Wiem ile dobra przyniosła obecność Krzyża Świętego w Lublinie. Mam w sobie też żyłkę poszukiwacza sensacyjnego, ale interesuje mnie zdecydowanie znaczenie relikwii we współczesnym świecie. W oparciu o współpracę z kilkunastoma osobami napisałem scenariusz do filmu, który ma penetrować dzieje i przeanalizować owo świętokradztwo, choć nie będzie to dzieło typowo śledcze. Film będzie też odniesieniem do duchowości współczesnego człowieka, owo świętokradztwo oznacza bowiem, że człowiek jest w stanie pozbawić siebie i innych świętości – mówi Grzegorz Linkowski, scenarzysta i reżyser filmu.
- Rozpoczęliśmy pracę, w mojej opinii, nad najważniejszym filmem przyszłego roku. Przed nami oczywiście daleka i mozolna droga. Z moich doświadczeń wiem, że spotkamy się również z dużą krytyką. Ale czuję wewnętrznie, że ten film może przyczynić się do rozwiązania zagadki dotyczącej miejsca znajdowania się skradzionego fragmentu Krzyża Świętego. Dla mnie to ważny film – mówi Jacek Tarasiuk, producent filmu, operator i realizator.
– Obecnie staramy się o finansowanie, jesteśmy na pierwszym etapie. Rozpoczęliśmy wstępne zdjęcia, które mają nam pomóc w zebraniu funduszy na ten film. A reszta zależy od naszych umiejętności – dodaje Tarasiuk. Objęcie patronatem medialnym produkcji filmu „Świętokradztwo” zadeklarował Lubelski „Gość Niedzielny”.
Fragment Krzyża, na którym umarł Chrystus, przechowywany w lubelskim klasztorze miał kształt krzyża greckiego o wymiarach 30 cm na 30 cm. Był gruby na kilka centymetrów. Pęknięte w poprzek relikwie związane były złotym drutem. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość – Nie wiadomo, w jaki sposób relikwia Krzyża Świętego znalazła się w klasztorze dominikańskim. Według Długosza relikwię przywiózł do Lublina książę Grzegorz, ale na południowej Rusi nigdy nie było księcia o tym imieniu. Niejasne przekazy mówią, że przywiózł ją w 1420 r. biskup Andrzej, dominikanin z Krakowa, który otrzymał ją w darze od księcia kijowskiego Iwana w roku 1387. Ów książę przyjechał jakoby wraz z relikwią do Lublina i został pochowany w kościele dominikańskim. Takiego biskupa Andrzeja nie odnotowuje ani Polski Słownik Biograficzny, ani Encyklopedia Katolicka. Nic więc dziwnego, że uważano go za postać na wpół legendarną i kwestionowano wiarygodność tych przekazów. Aż do 1994 r., kiedy to w czasie prac badawczych i inwentaryzacyjnych w bazylice przy ul. Złotej odkryto w podziemiach niszę grobową z pochówkiem biskupa Andrzeja – informują lubelscy dominikanie.
Przed relikwiami Drzewa Krzyża Świętego modliły się pokolenia wiernych. Dzięki nim Lublin był szczególnym miastem, do którego pielgrzymowano z całej Europy. Film „Świętokradztwo” ma szansę pokazać wielowarstwowy wymiar utraty cennej relikwii. Pojawi się wątek śledczy, teologiczny, społeczny i kulturowy. Po wizycie na planie zdjęciowym można być pewnym, że będzie to dzieło niezwykle ważne.
Obecnie lubelscy dominikanie są strażnikami trzech niewielkich fragmentów relikwii Drzewa Krzyża Świętego.