Spowiedź jest sakramentem, który wzbudza najwięcej trudnych emocji. Ludzie mają różne uprzedzenia, stereotypy, lęki.
Kapucyn brat Tomasz Mantyk przekonuje, że największym problemem z tym sakramentem jest to, że nie rozumiemy jego istoty. - W naszej praktyce sakramentu pokuty i pojednania jest bardzo dużo myślenia legalistycznego, prawniczego, bardzo dużo poczucia obowiązku. A spowiedź przecież przede wszystkim jest spotkaniem i to spotkaniem na kilka sposobów – tłumaczy.
Czasami pojawiają się pomysły, by spowiedź była jedynie powszechna. Jednak, jak zaznacza br. Tomasz, z punktu widzenia potrzeb człowieka, to zupełnie nieadekwatne. - Człowiek potrzebuje spotkać drugą osobę - podkreśla. - Dla mnie, jako kapłana, ważne jest jednak, bym nie spotykał się jako sędzia z zestawem grzechów, a do tego można spowiedź sprowadzić. Czasami ktoś przychodzi, klęka przed kratkami konfesjonału, recytuje formułkę z pamięci, strzela do mnie grzechami jak z kałasznikowa. W tym momencie pojawia się myśl, by zapytać: jak się dziś czujesz, by powiedzieć: przyjdź do mnie jako osoba, a nie jako katalog grzechów. Spowiedź to oczywiście nie jest posiadówka przy kawie, ale ten element spotkania być musi.
Spowiedź to jednak przede wszystkim spotkanie penitenta z Panem Bogiem. - Nawet jak tego nie czujesz, to On tam jest i działa – mówi z mocą kapucyn. - Kiedyś miałem spowiedź, podczas której kompletnie nie wiedziałem, co mam powiedzieć osobie, która się spowiadała. Zupełna pustka. Myślałem tylko, żeby jej krzywdy nie zrobić. Powiedziałem więc parę banałów. Ta osoba sobie poszła, a po miesiącu przyszła znowu i powiedziała: „proszę ojca, chciałam ojcu bardzo podziękować, bo to, co ojciec powiedział wtedy, to mi wszystko rozjaśniło, pomogło rozwiązać problem”. Po ludzku to bezsensu, ale Duch św. działa. I to był dla mnie bardzo mocny znak, że moja mądrość nic tu nie znaczy.
Spotkanie z Panem Bogiem w sakramencie pokuty i pojednania jest niezwykłe, bo ono zmienia życie. - Ojcowie Kościoła mówili o tym sakramencie, że to drugi chrzest, a chrzest jest zanurzeniem w męce Jezusa Chrystusa, byśmy mogli się z Nim wynurzyć do nowego życia – wyjaśnia brat Mantyk. - W czasie naszego życia jednak poprzez grzechy, wracamy do tego co „stare”. Dlatego też, sakrament pokuty i pojednania jest drugim chrztem, w którym człowiek na nowo rodzi się do wieczności.