GOSC.PL
publikacja 24.05.2020 08:00
Sobotnie spotkanie live z duszpasterzami parafii św. Józefa w Lublinie, gdzie proboszczem jest nowo mianowany biskup ks. Adam Bab, są stałym elementem czasu pandemii. Po ogłoszeniu nominacji biskupiej była to okazja do pierwszego wywiadu.
Bp Adam Bab z młodymi podczas przygotowań do SDM w Krakowie.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Pytania podczas transmisji zadawali nie tylko parafianie, którzy przywykli do sobotniej kawy przed monitorem, ale wiele osób zainteresowanych tym, co nowy biskup myśli o różnych sprawach. Tak dowiedzieliśmy się, że lata duszpasterstwa szczególnie naznaczone posługą wśród młodych, znajdą jakiś wyraz w herbie biskupim.
Zapytany o diagnozę młodych ludzi pozostających poza kościołem, bp Adam Bab zwraca uwagę na pewien dystans, z którego niekiedy kapani obserwują młodych ludzi.
– Patrzymy na nich z ambony, a ich pod amboną nie ma. Nie ma ich nawet często pod kościołem, żeby więc do nich dotrzeć, trzeba iść ich poszukać. Dzielą nas też stereotypy. Młodzi myślą o kościele, księżach i Panu Bogu bardzo schematycznie, pozostając często daleko od prawdy, ale także duszpasterze mają stereotypowe widzenie młodych ludzi. Tymczasem doprowadzając do spotkania i poznania, okazuje się, że wcale nie jesteśmy tacy straszni i działa to w dwie strony – mówi bp Adam Bab.
Bp Adam Bab.Zapytany o swoją dalszą relację z młodymi podkreślił, że jako biskup nie może dopuścić do powstania dystansu, że żadne godności i tytuły nie mogą odciąć go od spotkania z drugim człowiekiem i słuchania tego, co ma do powiedzenia.
Podsumowując swoją pracę w parafii św. Józefa w Lublinie, gdzie spędził ostatnie 6 lat, zaznaczył, że przepełnia go ogromna wdzięczność za kapłanów, którzy z nim współpracowali i za ludzi świeckich, którzy przychodzili z różnymi inicjatywami i pomysłami.
- Przyszedłem tutaj do pracy w 2014 roku z zadaniem przygotowania diecezji na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku. Siłą rzeczy nie mogłem skupić się tylko na parafii, a przecież ta wspólnota nie mogła „zarosnąć” dlatego, że proboszcz zajmuje się także innymi sprawami. Z pomocą przyszli księża wikariusze, którzy niejednokrotnie łatali moje niedostatki, za co dziękuję – podkreśla bp Adam.
Zapytany o pole działalności biskupiej odpowiada, że jest do dyspozycji księdza arcybiskupa.
– Pandemia przerwała plany związane z synodem archidiecezji. Kiedy będzie możliwy powrót do nich, z pewnością będzie to jedno z pól zaangażowania. Chcę być też obecny wśród ludzi. Uważam, że najcenniejsze są spotkania z nimi. One uczą mnie wielu rzeczy i pozwalają dostrzegać to, czym żyje kościół – mówi bp Adam.
Podkreśla też, że wszystkie sukcesy zaczynają się od słuchania i rozeznawania. Nawet sobotnie spotkania live, prowadzone w czasie pandemii przez parafię św. Józefa, zaczęły się od słuchania.
– Z propozycją przyszedł do mnie wikary. W pierwszej chwili byłem temu przeciwny, ale kiedy o tym myślałem i rozważyłem na modlitwie, uznałem, że to dobry pomysł na bycie blisko z ludźmi i utrzymanie łączności z parafianami, kiedy nie możemy spotkać się osobiście – zaznacza.
Więcej będzie można przeczytać w 23 numerze "Gościa Lubelskiego".
Czytaj także:
Najmłodszy biskup w Polsce: Chcę służyć tam, gdzie Pan mnie pośle
Komunikat metropolity lubelskiego o mianowaniu nowego biskupa