Świadectwo z mocą

Urodziła się po 12 latach modlitwy o dziecko swoich rodziców. Nie była jednak pierwszym dzieckiem w rodzinie. Pierwsza była jej siostra, piękna dziewczynka o jasnej karnacji i blond lokach. Kiedy Carol przyszła na świat miała śniadą cerę, ciemne włosy i do pięknych nie należała. Tak przynajmniej często mówili jej krewni. Rosła więc w przekonaniu, że jest brzydka, a kiedy poszła do szkoły dodatkowo utwierdzono ją w przekonaniu, że jest głupia. - To były kłamstwa, które we mnie tkwiły i sprawiały, że byłam bardzo nieśmiała. Moja mama często mówiła innym, że Carol jest taka grzeczna i siedzi cichutko w swoim pokoju. Ja nie byłam grzeczna, ja byłam zalękniona - mówiła Carol. Jej życie zaczęło się zmieniać, gdy mając 16 lat poznała swego późniejszego męża. Dopiero jednak będąc żoną i matką dwóch synów, wydawało się spełnioną kobietą, odkryła, że Jezus umarł za nią na krzyżu i kocha ją bez żadnych warunków. Od tamtej pory Jezus stał się jej Panem i Zbawicielem, a Carol z czasem podjęła posługę głoszenia na całym świecie prawdy o Bożej miłości i planie dla każdego z nas. Na przekór wszystkim, którzy mówili, że jest głupia skończyła studia, zrobiła doktorat. Jest psychologiem, który przygotowuje także kleryków do kapłaństwa. Odwiedziła także Lublin, gdzie dała świadectwo swego życia oraz posługiwała modlitwą wstawienniczą. Mówiła też, że przyjechała do Polski ze szczególnym posłaniem. Podczas modlitwy otrzymała przekonanie, że to Polska będzie krajem, który przywróci wiarę w Chrystusa w Europie. - Nie bójcie się. Czas już skończyć z postawą niewolnika, którą Polacy od wieków mają wpajaną przez różne pastwa, instytucje czy urzędy. Jesteście wolni, bo jesteście dziećmi Bożymi. Do dzieła - zachęcała Carol Razza.

Świadectwo życia Carol i więcej informacji o spotkaniu Magnificatu ukaże się w lubelskim wydaniu Gościa Niedzielnego 28 października