W ramach obchodów Roku Wiary Wydział Teologii KUL zaprosił abp Mieczysława Mokrzyckiego, który dzielił się swoimi wspomnieniami z pracy z Janem Pawłem II.
- Być sekretarzem papieża oznaczało być świadkiem jego życia i pracy. Jan Paweł II nieustannie nas swoich najbliższych współpracowników zaskakiwał swoją siłą, pracą i uśmiechem, nawet, gdy wszyscy byli już bardzo zmęczeni - mówił studentom KUL abp Mieczysław Mokrzycki. Kiedy był młodym klerykiem myślał, że listy papieskie, różne adhortacje czy inne przesłania ktoś papieżowi pisze. - My, klerycy, nie nadążaliśmy wszystkiego czytać, więc byliśmy przekonani, że kilka osób w Watykanie pracuje nad tymi tekstami, a papież je tylko zatwierdza. Kiedy zostałem papieskim sekretarzem ze zdumieniem odkryłem, że Jan Paweł II to wszystko robi osobiście. Zresztą papież był doskonale zorganizowany. Dużo wcześniej przygotowywał swoje wystąpienia, jakby zawsze wybiegał myślą w przód, by jak najlepiej przygotować się do spotkania z ludźmi. Np. homilię na Boże Narodzenie pisał już we wrześniu w Castel Gandolfo. Potem trafiały te dokumenty do sekretariatu papieskiego, gdzie tłumaczyliśmy je na wiele języków - wspominał abp Mokrzycki. Więcej wspomnień o Janie Pawle II w kolejnym Gościu Niedzielnym.