Jak przeżyć czas Adwentu? Wszystko mówią ewangelie.
I NIEDZIELA ADWENTU (Mt 24,37-44)
Tekst Ewangelii na I Niedzielę Adwentu (Mt 24,37-44) przygotowuje nas do owocnego i pełnego treści przeżywania tego czasu. Termin „adwent” pochodzi od łacińskiego słowa „adventus”. W starożytnym Rzymie termin ten oznaczał uroczyste nadejście władcy, na którego oczekiwał lud. Adwent to czas oczekiwania. Wnikając głębiej w orędzie Biblii można dostrzec w niej zarówno starotestamentalne oczekiwanie na Mesjasza jak i chrześcijańskie oczekiwanie na powtórne przyjście Pana. W Biblii widoczne jest także cierpliwe oczekiwanie miłosiernego Boga na zagubionego i pogrążonego w niewoli grzechu człowieka.
Tekst dzisiejszej Ewangelii stanowi piątą mowę Jezusa, w której podejmuje On tematykę zburzenia Jerozolimy i swego ponownego przyjścia (Mt 24-25). Odpowiadając uczniom na pytanie, kiedy nastąpi koniec świata i jakie znaki będą temu towarzyszyć (Mt 24,3) porównuje przyjście Syna Człowieczego do starotestamentalnego wydarzenia potopu za czasów Noego. Podkreśla przy tym, że potop przyszedł w sposób nieoczekiwany powodując duże spustoszenie wśród tych wszystkich, którzy się go nie spodziewali. W wyrażeniu „jedli i pili, żenili się i za mąż wychodzili” ukazana jest ludzka egzystencja zanurzona w materialnych potrzebach. Mowa jest tu o naturalnych czynnościach człowieka (jedzenie, picie, zawieranie małżeństw). Czynności te jednak mogą być wykonywane przez ludzi nieprawych, którzy nie odnoszą swego życia do Boga i do wartości duchowych. Jezus wzywa swoich słuchaczy do czuwania. Tylko w takiej postawie człowiek może świadomie przeżywać tajemnicę swojej egzystencji i dostrzegać, że celem jego życia nie jest ziemia, lecz Niebo. Mateuszowe wyrażenie czuwajcie (gr. grēgoreite) może być także tłumaczone jako „bądźcie przytomni, bystrzy, żywi”. Jest to postawa wrażliwości i szczególnego wyczulenia na Bożą wolę w życiu człowieka. Postawa ta wymaga pokory i zgody na działanie Boga. Jako ilustrację do postawy czuwania podaje Ewangelista przykład gospodarza, który dba o swoje dobra materialne i czuwa, aby nie doszło do włamania w jego domu.
Nadejście Syna Człowieczego nie jest dla człowieka powodem do strachu i przygnębienia, lecz wręcz przeciwnie powinno być wydarzeniem nadziei i radości. Wraz z tym nadejściem można dostrzec głęboką, duchową rzeczywistość, w której prawda zwycięża nad kłamstwem a dobro tryumfuje nad złem. Centralną postacią wydarzeń eschatologicznych jest Syn Człowieczy, który objawia się jako Oblubieniec i Odkupiciel człowieka. Jego celem nie jest destrukcja rzeczywistości, lecz przemiana jej w Nowe Niebo i w Nową Ziemię. W tej perspektywie człowiek wierzący może nosić w sobie mentalność zwycięzcy łączącego swe życie ze zwycięskim Chrystusem. Oczekiwanie na zwycięski dzień nie wzbudza lęku i przerażenia, lecz jest głębokim pragnieniem każdego, kto pokłada nadzieję w Bogu. Pełen mocy i chwały Syn Człowieczy ukazuje ludzkości, że krzykliwe zło i wyrafinowane kłamstwo zostaje unicestwione. Człowiek wiary winien nieustannie prostować swoją postawę i wznosić swe oblicze ku Niebu. Tylko w takiej postawie może mocno stąpać po twardym ziemskim gruncie ludzkiej egzystencji, której sens i cel nie wyczerpuje się w doczesności. Ze wzrokiem skierowanym ku Niebu człowiek w mocy Chrystusa potrafi przeciwstawić się złu i prowadzić z nim zwycięską walkę w różnych płaszczyznach swojego życia. Wydostaje się wówczas z egzystencjalnej pustki i z sideł doczesności. Potrafi spoglądać z nadzieją na siebie, na drugiego człowieka i na otaczającą go rzeczywistość. Wezwanie do stałego czuwania i modlitwy staje się tak bardzo aktualne w okresie Adwentu, który rozpoczynamy. Postawa czujności to jeszcze głębsze przylgnięcie do Pana, aby uniknąć wszelkich zasadzek zła. Postawa modlitwy to zanurzenie swego serca w Sercu kochającego nas Ojca. Tylko w takiej postawie serce napełnione lękiem przemienia się w serce pełne pokoju. Tylko wtedy śmierć spowodowana grzechem przemienia się w życie łaski. Tylko wtedy tryumfuje Miłość, która jest potężniejsza niż śmierć.