Renata Przemyk wraz z zespołem wystąpiła na scenie Chełmskiego Domu Kultury. Jak przystało na artystkę tego formatu - koncert zachwycił poziomem wykonania utworów, jak też scenografią. Piosenkarka świętowała jubileusz pracy scenicznej.
Pracę sceniczną rozpoczęła w 1989 roku z zespołem Ya Hozna. Po nagraniu płyty, już rok później rozpoczęła karierę solową. Jej płyty znajdowały i nadal znajdują nabywców. Jej utwory należą do charakterystycznych, zarówno pod względem treści, wykonania wokalnego i instrumentalnego. Renata Przemyk obchodzi w tym roku 25-lecie pracy scenicznej. Koncert w Chełmskim Domu Kultury był związany z jubileuszem artystki.
Renata Przemyk wykonała kilkanaście utworów. Zabrzmiały te najstarsze, jak też należące do najnowszych. Nie zabrakło oczywiście utworu "Babę zesłał Bóg". - Piosenka miała być żartem, ale i prowokacją. Gdy ją śpiewa kobieta, to może być ona traktowana jako element manifestu feministycznego. Jednak mój feminizm sprowadza się do humanizmu. Czasami można napisać żartobliwą piosenkę, która zmusi do zabawy i do myślenia - mówi Renata Przemyk. Jej utworom towarzyszy nierozerwalnie akordeon. - Akordeon jest bardzo specyficznym instrumentem, jest jednym z moich ukochanych. Fantastycznie pogłębia emocje - piosenka smutna z akordeonem będzie jeszcze smutniejsza, wesoła będzie bardziej wesoła. Ja potrzebuje w piosenkach wielkiego wachlarza emocji - stwierdziła artystka.
- Były dwa bisy i torcik, i oklaski na stojąco. Mam nadzieję, że szybko będzie powtórka. Cudowna publiczność, której serdecznie dziękuję kolejny raz. I za te 25 lat, i za dzisiaj. To są takie momenty, w których człowiek bardziej odczuwa, że warto to robić. Lubię śpiewać, ale bez publiczności nie istniałabym po prostu - powiedziała po koncercie Renata Przemyk.